- garść łuskanych pestek dyni
- 1 łyżka sosu sojowego
- Rozgrzać patelnię lub malutki garnek.
- Dodać pestki, prażyć na średnim ogniu aż wszystkie napuchną.
- Mieszać często.
- Polać sosem sojowym, szybko przemieszać i zdjąć z gazu.
*Mogą strzelać jak popcorn, wtedy nakryć pokrywą :)
To ja Kinga :) mam bloga dopiero zaczynam ale juz nie bede taka anonimowa :D
OdpowiedzUsuńmmmmm a przepis musze sprawdzic a najblizszej przyszlosci :D chociaz niewiem czy potrzebuje jeszcze libido podniesc ostatnio haha :D
Właściwości pestek, to tylko dodatek, bo mnie ich smak + sos sojowy powala :D
OdpowiedzUsuńSame prażone pestki dyni są pyycha z sosem jeszcze nie miałam okazji jeść. Trzeba będzie spróbować po dukanie:)
OdpowiedzUsuń:) mogłabyś podać swoje gg? bo czasem mam pytania do różnych przepisów i tak przez komentarze to trochę nie jest konkretny kontakt :)
OdpowiedzUsuńKasiu,
OdpowiedzUsuńto musisz spróbowac koniecznie :)
Siaśka,
moje gg jest w profilu zaraz pod mailem :) ale podam ci też tutaj: 412770 ale teraz mam wyłączone :)
to można pestki dyni? :O
OdpowiedzUsuńBo widzisz tak się zastanawiałam nad pyzami! Bo nie mam mięsa zadnego, a w lodówce zalego mi puszka tuńczyka, myślisz że się nada?
OdpowiedzUsuńa Ty jesz pestki będąc na dukanie?:)
OdpowiedzUsuńSiaśka,
OdpowiedzUsuńnie wiem jaką ma konsystencję tuńczyk, ale jeśli jest na tyle zbity, żeby nim nadziać to czemu nie :) Ja tuńczyka nie jem, bo próbowałam tylko 2 razy w życiu i za każdym razem był niedobry..
Anonimowy i Kasiu,
OdpowiedzUsuńpestek ogólnie raczej nie można, choć sezam jest dozwolony a jest tak samo tłusty, więc moim zdaniem tak jak mak, sezam itp, jeśli użyjesz przyprawowo do posypania czegoś to owszem :)
Na dukanie nie jem, ale blog ten nie jest tylko i wyłącznie z przeznaczeniem na dukana, to że go zdominował, nie znaczy, że nie zamieszczam czasami czegoś zwykłego :)
Poza tym, pamiętajcie, że są osoby na innych fazach :) nikt nie jest wieczenie na II :) Więc na III fazę mogą zjeść sobie pestki, co oznacza, że pestki są dozwolone na dukanie, ale zależy to od fazy i zastosowania :)
Fakt, tuńczyk w normalnej wersji - prosto z puszki lub w sałatce jest ciężki do przełknięcia. Ja go lubię na pizzy lub w formie kotletów. Jeśli nie próbowałaś to polecam:)
OdpowiedzUsuńja lubię tuńczyka :)
OdpowiedzUsuńok, bo sie własnie zdziwiłam^^
OdpowiedzUsuńJa też używam przyprawowych ilości maku i sezamu ;) czasem malutka ilość orzechów, jak mam spadek, ale od miesiąca waga to mit tylko rośnie :( uh :(
o tak, prażone pestki są pyszne.
OdpowiedzUsuńMuszę się wam pochwalić, że pyzy mi wyszły! No jedna prawie się rozleciała, ale to tylko jedna! I jednak użyłam mięsa z udka z kurczaka gotowanego, którego niespodziewanie znalazłam :) Wyszło mi 6 czy 7 pyz, polałam je sosem sojowym. I do tego surówka :) Bardzo mi smakowały!
OdpowiedzUsuńKasiu,
OdpowiedzUsuńjadłam tuńczyka na pizzy oraz w sałatce, którą robił mój brat, który tuńczyka uwielbia i nawet to mnie do niego nie przekonało :)
Siaśka,
super, że ci wyszły :) ja od 2 dni jem codziennie Pyzy Gold nawet bez nadzienia, bo oszałamia mnie ich kolor :)
sos sojowy jest genialny, choć najbardziej smakują mi z Maggi :)
Hejka
OdpowiedzUsuńMam cenną wskazówkę odnośnie nasionek i orzechów.
Dzięki namaczaniu orzechy i nasiona stają o wiele bardziej odżywcze i łatwiej strawne. O wiele łatwiej jest nam je rozgnieść czy zmielić. Zyskują nowy smak.Jak namaczać? To proste. Najpierw myjemy nasiona czy orzechy pod bieżącą wodą. Zalewamy dwa razy więcej wody niż nasionek. Czas namaczania zależy od tego co namaczamy. Pamiętajcie, woda, która zostaje po namaczaniu jest zbyt wartościowa by wylewać ją do zlewu. Poczęstujcie nią kwiatki w doniczce.
Syla,
OdpowiedzUsuńto ciekawe, ale akturat do prażenia ta opcja odpada, bo nie napuchną :( i nie będą chrupiące wtedy :) A chrupiące są najlepsze... chyba, że po tym namaczaniu jeszcze je wysuszyć? lub w piekarniku? Jak sądzisz?
wydaje mi się, że jak się wysuszą to i tak po uprażeniu będą chrupkie. Muszę wypróbować :P
OdpowiedzUsuńHmm.. to czekam :)
OdpowiedzUsuń