Może nie wyglądają wymyślnie, ale smakują genialnie i w czasie jedzenia miałam wrażenie, że mają kawałeczki kokosa :) (dzięki napęczniałym otrębom owsianym :))
- 6 łyżek otrębów NIE mielonych (4o+2p)
- 12 tabl słodzika
- 3 łyżki mleka w proszku (czubate)
- 2 jajka
- proszek do pieczenia 2 łyżeczki (w fazie uderzeniowej - 1 łyżeczka sody)
- aromat kokosowy (na czubek łyżeczki)
- 125g twarogu Zielona Łąka, odciśniętego
Białka ubić, resztę składników przełożyć do miski i wymieszać.
Białka po ubiciu dodać do reszty i zmiksować kilka sekund do zmieszania masy. Przełożyć do form.
Piec ok 30 minut.
Kocham przepisy z mlekiem w proszku :)
OdpowiedzUsuńA jeszcze mój mężczyzna zrobił mi zapas tego, bo u siebie nie mogę znaleźć, więc mogę tworzyć i tworzyć :P
Wszystkie składniki mam, więc w tym tygodniu wypróbuję.
Lili
Ja też, bo świetnie smakują :)
OdpowiedzUsuńAniu , Ty wiesz jak poprawić nastrój
OdpowiedzUsuńkilkanaście raz dziennie zaglądałam do Ciebie no i doczekałam się ,
dzięki ,
Renia
zaglądałam bo głodna byłam
OdpowiedzUsuńRenia
A widzisz, ja dopiero po tym weselu ogarnęłam się, żeby tu zajrzeć :)
OdpowiedzUsuńAktualnie jestem w nastroju ślubno-weselnym i swoje zaczynam rozkminiać choć jeszcze nie planuję tak dosłownie, bo jeszcze rok studiów mam, a najpierw uczelnię skończę potem mogę ślub i wesele organizować :) Choc zaręczona od 1,5 roku jestem :P
się rozpisałam nie na temat :D hehe
eh szkoda, że nie mam żadnych form na muffiny ;/
OdpowiedzUsuńhmmm.. to może zrób z foli aluminiowej i włóż do środka papier do pieczenia?
OdpowiedzUsuńAnia! Uwielbiam Cię za ten przepis!
OdpowiedzUsuńJakiś Twój fanklub chyba założę:P
Właśnie się zajadam muffinami... Trochę za bardzo spiekłam ale i tak są pyszne!!
Ja swoje pierwszy raz też zbyt spiekłam, bo nie wiedziałam jeszcze ile mają się piec, ale napisałam, że ok 30 minut bo u mnie w gazowym powinny piec się 23 a w elektrycznym piekłam równe 30 więc trzeba pilnować pod koniec w zależności od piekarnika, bo czasami elektryczny szybciej piecze :D
OdpowiedzUsuńFanklub? Spoko :) hehe
Zrobiłam, zrobiłam! :)
OdpowiedzUsuńMniam :D
Duży wpływ na smak ma to mleko w proszku, dlatego warto go nie żałować do tego przepisu.
Lili
Aniu ile wyszło Ci muffinek? ja chyba coś pokminiłam, bo ledwo na 9 mi wystarczyło masy. Niemniej jednak, są przepyszne!
OdpowiedzUsuń@ satyrja
OdpowiedzUsuńMi też wyszło 9 :)
Robiłam je wczoraj dwa razy i tyle samo.
Ja mam sporą formę sylikonową, więc pewnie tyle będzie wychodziło.
Lili
Mnie wychodzi zawsze 12 z nich.. gdzieś pisałam nawet jakie wymiary mają moje foremki silikonowe :)
OdpowiedzUsuńJak wspomniałam wcześniej robiłam je i wyszły świetne - szczególnie srodek mi smakował:) Dziś zrobiłam znowu ale dałam tylko 3 łyżki otrąb i 1 łyżeczkę proszku do pieczenia. Środek był już dość wilgotny. Czego można dodać (oprócz otrąb) żeby uzyskać taki efekt jak za pierwszym razem??
OdpowiedzUsuńKasiu,
OdpowiedzUsuńmasz tylko 2 wyjścia, jedno lepsze, drugie gorsze..
1. dodać więcej mleka w proszku (ale jest to dość kosztowne prawda?)
2. zaczekać na mój nowszy przepis na muffiny, który jest najbardziej ekonomiczny (wyszło mi na 1 dzień 10 sztuk)
A wiesz, te babeczki jak już wystygły były ok - konsystencja niewiele odbiegająca od tej o którą mi chodziło.
OdpowiedzUsuńAle i tak z niecierpliwością oczekuję na nowy przepis;P
:) to fajnie :) postaram się wrzucić dziś coś nowego, ale nie mam dostepu do kompa dziś więc nie wiem..
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńWyśmienity smak.Dzięki piękne za przepis .
Proszę bardzo :)
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńWyszły wyśmienite .Dzięki śliczne za przepis .
Masz genialne przepisy .
Pozdrawiam
:)
OdpowiedzUsuńno no...
OdpowiedzUsuńnaprawdę fajne :)
tylko mi się spiekły za bardzo - piekarnik mam niezbyt :]
Może jest mniejszy piecyk twój?
OdpowiedzUsuńWtedy ustaw niższą temp o 5-10 stopni lub piecz krócej :)
co oznacza to w nawiasie? : 6łyzek otrębów nie mielonych (4o +2p ) ? :)
OdpowiedzUsuńile to może mieć kalorii ? :)
OdpowiedzUsuń4 łyżki otrębów owsianych plus 2 łyżki pszennych :)
OdpowiedzUsuńNa dukanie nie liczy się kalorii, tylko zawartość białka :)
OdpowiedzUsuńW tej diecie kalorie po prostu nie istnieją :)
Musisz przeliczyć sobie w tabelach :)
Aniu - powinni Cię aresztować za tego bloga- ja przez Ciebie z kuchni nie wyjdę nigdy:-))))) wczoraj upiekłam te cudaki- pierwsze muffiny w moim ponad 30-stoletnim życiu, i WYSZŁY PYSZNE! kurcze walczyłam nawet w nocy jak sie obudzilam co by nie zjeść reszty ale dzielnie porcja na dziś dotrzymała do 13-stej!
OdpowiedzUsuńNo tak, bo jestem na wskroś zła, aż genialna heheh :)
OdpowiedzUsuńGratuluje wytrwałości, ja zazwyczaj takie pyszoty pochłaniam od razu :) zazwyczaj mam w planie, że przetrwają 2-3 dni, ale nie udaje im się, oczywiście trochę dla Krzysia a reszta jest bestialsko pochłaniana :)
Ehh.. musze zacząć coś niedobrego robić, bo tak to za często trzeba coś robić :)
jesteś genialna, właśnie bedę je czynić po raz drugi tak są pyszne, a na weekend obiecałam zrobić familii dużą ilość,Robią furorę:-)
OdpowiedzUsuńTo super :) fajnie, że rodzince smakują.. a też dietują?
OdpowiedzUsuńoj nie nie ,tylko ja.Ale z racji że przyjeżdzam do domu tylko na weekendy to chętnie próbują moich wypocin,a że laik ze mnie kulinarny to Twoje przepisy są dla mnie wybawieniem, pozdrawiam -Ela
OdpowiedzUsuńpuchotka!
OdpowiedzUsuńAniu to straszne ! Muffinki wgl nie wyszły :( Troche się spaliły a trzymałam je 20 min i do tego nie mogłam oderwać od papilotek(kupiłam z wypiekarni, najzwyklejsze białe) ech. A takiego miałam smaka.
OdpowiedzUsuńKarolina
Aj, nie wiem co poszło nie tak :(
OdpowiedzUsuńMoże coś z białkami?piekarnikiem? może za mocno ustawiony? może miałaś termoobieg? masa czekała na piec? słabo nagrzany? źle wymieszane? coś z mlekiem?
ah, wszystko może być przyczyną.
Muszę Tobie Aniu powiedzieć,że ten przepis na muffinki jest wyjściowym do wszystkich moich kombinacji smakowych i wizualnych. Brawo!
OdpowiedzUsuńDaria
Dario,
OdpowiedzUsuńciesze się, że trafiłam w Twoje kubeczki smakowe :D
muufinki pyszne, tylko nie chcialy sie odkleic od papilotek:(
OdpowiedzUsuńale i tak zostaly pozarte:):):)
UWIELBIAM Twoj blog:):):)
Papilotki to taka rzecz, która nie jest uniwersalna, każde są inne i mnie też sie trefne zdarzały, ale wtedy trzeba od spodu dopiec np. wyjąć z formy i postawić nisko w piecu albo położyć na dno piekarnika z formą lub bez formy (wyłączony piec) i wtedy powinny tak się zeschnąć papilotki, że zejdą :)
OdpowiedzUsuńa gdzie można kupić aromat kokosowy:)?
OdpowiedzUsuńNa wypiekarni :) trafisz tam przez różową muffinę z prawej strony bloga :)
OdpowiedzUsuńOgólnie w przepisach są odnośniki do aromatów, ale starsze przepisy nie są jeszcze do końca poprawione.
Czy cos sie stanie jak nie ubije oddzielnie na sztywno białek?nie mam miksera, tylko blender:(wiec nie da rady;/moga przez to nie wyjsc? pozdrawiam, Magda:)
OdpowiedzUsuńJeszcze jedno- czy musi byc konkretnie twaróg Zielona łąka? bo mam w domu jakis z mlekovity 0% i serek emilki
OdpowiedzUsuńBez ubicia będzie ich mniej i w sumie to masa nie bdzie puchata.
OdpowiedzUsuńTwaróg kiedyś taki w biedronce był teraz inaczej sie nazywa, głównie chodzi w nim o to, że jest suchy a nie mokry i miekki :)
Cudowne ,smakują jak kokosanki mnnnniam :)
OdpowiedzUsuńpyszne!
OdpowiedzUsuń