Wspominałam już wcześniej, że w sobotę jadę na wesele, więc... nie będzie mnie tu aż do niedzieli :)
Zostawiam Wam moje spore archiwum :)
A teraz muszę zacząć się pakować, bo już yutro mnie nie będzie w domu :)
Zostawiam Wam moje spore archiwum :)
A teraz muszę zacząć się pakować, bo już yutro mnie nie będzie w domu :)
udanej zabawy :)
OdpowiedzUsuńRenia
Baw się dobrze!
OdpowiedzUsuńWyszalej się i wracaj do nas! Anka
OdpowiedzUsuńDobrej zabawy!
OdpowiedzUsuńChyba się nie dziekuje?
OdpowiedzUsuńwięc...
:)
Udanej imprezy :)
OdpowiedzUsuńWytańcz się i za mnie, bo mi tego brak :P
Lili
w takim razie życzę szerokiej drogi i wspaniałej zabawy :)
OdpowiedzUsuńHej mam pomysł, co powiesz na to żebyśmy mogli wysyłać swoje przepisy wraz ze zdjęciami, które będziesz mogła umieścić na blogu? :)
OdpowiedzUsuńMi to się podoba :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nic mądrego nie wymyślałam. hehehe...
Lili
Hej nasz kulinarny wodzu!:-) jak tam po weselu?
OdpowiedzUsuńChyba dochodzi do siebie, jeszcze ;-)
OdpowiedzUsuńZnaczy zabawa była przednia ;) Dorota
OdpowiedzUsuńOj przednia, przednia :)
OdpowiedzUsuńDopiero wróciłam do "żywych" :)
Najpierw wesele, potem poprawiny :) Było WOW :)
To może jakaś fita w sukience, którą zakupiłaś na ta okazję i którą tak długo szukałaś :> :) Mi też by się przydała jakaś dobra impreza, w końcu uporałam się z sesją, jeszcze tylko przeprowadzka i mogę znowu bawić się w gotowanie :)
OdpowiedzUsuńLiterówka mi się wkradła - "fota" miało być...
OdpowiedzUsuńHmm.. pewnie jak będą z wesela film i fotki, to uda mi się wykadrować sobie :D
OdpowiedzUsuńBo tak, to nie mam swoich fotek :)
Ja mam wesele w sierpniu i też będę szukać sukienki. A póki co, to nie wiem, w którą stronę mam myśleć. Na razie bawię się przymierzaniem maluśkich, WRESZCIE, rozmiarów. Budujące i motywujące do dalszego zrzucania zbędnego balastu ;) Polecam ;)Dorota
OdpowiedzUsuńDorota,
OdpowiedzUsuńale ty masz Swoje, czy idziesz na czyjeś? Bo zabrzmiało obustronnie :)
Ja szukałam 3 miesiące wcześniej, bo nie wiedziałam nawet jaki mam aktualny rozmiar, nie wiedziałam też czy znajdę od razu jakąś czarną :)
Ale i tak miałam większą, bo zawsze w biuście nie mogę się zapiąć w mniejszej.. z jednej strony to dobrze, z drugiej masakra z ubraniami ;)
No nieee, swoje wesele to ja już odbębniłam jakiś czas temu, a teraz idę jako Gościówa ;) Mam nieodpartą chęć zaszaleć: kreacja cud-miód, do tego minus 35 kg i rodzinkę "zdziwko chapnie" hi, hi... ;) Ja z sukienkami nie mam raczej problemu, gorzej ze spodniami, duża różnica między pasem a biodrami no i te nieszczęsne uda :(
OdpowiedzUsuńDorota
Ja tak zaszalałam przez te 2 dni, że drugie tyle dochodziłam do siebie :P i teraz muszę zbić 1 kg :P
OdpowiedzUsuńEhh.. ten alkohol :)
A spodnie to chyba najlepiej dla ciebie jakieś elastyczne materiały?