Miałam być częściej, jestem rzadziej :P
Ostatnio zabiegana jestem, bo idziemy na weselę w tę sobotę więc najwięcej czasu poświęcam przygotowaniom, które polegają na szaleńczym maratonie po sklepach z ubraniami :)
Sukienkę już mam na szczęście, a to z nią był największy problem, jak niektórzy pamiętają maraton sukienkowy zaczęłam już kilka miesięcy temu :)
Obiecałam też mojemu mężczyźnie, że więcej czasu poświęcę Jemu :) bo miał mi trochę za złe, codzienne przesiadywanie tutaj :)
Ale jak widać staram się ciachaczem być na bieżąco :) dodałam już kategorię ciast :) Choć to dopiero początek :)
Podsumowując.. w sumie nie ma czego podsumować :) Ale dodam kawał :) mnie on śmieszy bo kocham czarny humor :)
Ostatnio zabiegana jestem, bo idziemy na weselę w tę sobotę więc najwięcej czasu poświęcam przygotowaniom, które polegają na szaleńczym maratonie po sklepach z ubraniami :)
Sukienkę już mam na szczęście, a to z nią był największy problem, jak niektórzy pamiętają maraton sukienkowy zaczęłam już kilka miesięcy temu :)
Obiecałam też mojemu mężczyźnie, że więcej czasu poświęcę Jemu :) bo miał mi trochę za złe, codzienne przesiadywanie tutaj :)
Ale jak widać staram się ciachaczem być na bieżąco :) dodałam już kategorię ciast :) Choć to dopiero początek :)
Podsumowując.. w sumie nie ma czego podsumować :) Ale dodam kawał :) mnie on śmieszy bo kocham czarny humor :)
Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy.
Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą miną.
- I co?! Co z nią, panie doktorze?!.
- Cóż...żyje. I to jest dobra wiadomość.
Ale są i złe: żona niestety, będzie musiała przejść skomplikowany zabieg, którego NFZ nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych.
- Oczywiście, oczywiście - na to mąż.
- Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje.
Koszt ok. 5 tys. miesięcznie.
- Tak, tak... - kiwa głową mąż.
- Konieczny będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu
urazami, plus ta rehabilitacja cały czas.
NFZ nie refunduje... Koszt sanatorium - 10 tysięcy...
- Boże...
- Tak mi przykro... To nie koniec złych wiadomości. NFZ
nie refunduje również leków, które przepiszemy pańskiej żonie,
a to bardzo drogie leki..
- Ile? - blednie mąż.
- Miesięcznie 12 - 15 tys. złotych.
- Jezuu...
- Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się
może pan dogadać. Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę...
Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach.
Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem, klepie męża po ramieniu:
- Żartowałem! Nie żyje!
Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą miną.
- I co?! Co z nią, panie doktorze?!.
- Cóż...żyje. I to jest dobra wiadomość.
Ale są i złe: żona niestety, będzie musiała przejść skomplikowany zabieg, którego NFZ nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych.
- Oczywiście, oczywiście - na to mąż.
- Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje.
Koszt ok. 5 tys. miesięcznie.
- Tak, tak... - kiwa głową mąż.
- Konieczny będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu
urazami, plus ta rehabilitacja cały czas.
NFZ nie refunduje... Koszt sanatorium - 10 tysięcy...
- Boże...
- Tak mi przykro... To nie koniec złych wiadomości. NFZ
nie refunduje również leków, które przepiszemy pańskiej żonie,
a to bardzo drogie leki..
- Ile? - blednie mąż.
- Miesięcznie 12 - 15 tys. złotych.
- Jezuu...
- Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się
może pan dogadać. Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę...
Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach.
Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem, klepie męża po ramieniu:
- Żartowałem! Nie żyje!
dawno sie tak nie uśmialiśmy :D Paula
OdpowiedzUsuń:) to dobrze :) czarny humor jest świetny, choć może wydawać się niesmaczny :) Ale wolę śmiać się niż płakać, bo zawsze znajdzie się promyczek w trudnych chwilach :)
OdpowiedzUsuńdowcip przedni :) cała moja rodzina się uśmiała
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
asia
:)
OdpowiedzUsuńdobre dobre lubię to :DDD
OdpowiedzUsuńmonisiak7
O rany!! hahahaha... Świetne :)
OdpowiedzUsuńJuż przepisuję go i wysyłam chłopakowi w sms :D
Lili
:)
OdpowiedzUsuń