- kotlety sojowe
- woda
- kostka warzywna lub rosołowa ewent. przyprawa do zup
- na dniach warzywnych dodatek np. kapusta kiszona
Ugotowane kotlety sojowe wykładamy na sitko/durszlak aby się osuszyły.
Rozgrzewamy teflon, kładziemy osuszone kotlety (mogą być lekko mokre) na patelnię, na średnim ogniu prażymy aż odparują i będą chrupiące. (średnio kilka minut na każdą stronę)
można kotlety sojowe ?
OdpowiedzUsuńAleż oczywiście :) samo białko to jest :)
OdpowiedzUsuńtofu także można :D
Znów przypominam o czytaniu książek!!!!
oj zapomniałam ;D uwielbiam kotlety lece kupić ;p
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam :) przez 10lat nie jadłam mięsa i żywiłam się głównie nimi :D
OdpowiedzUsuńPamiętaj że soja to tylko na warzywne dni :)
polecam koltety sojowe zalane sosem sojowym:) są pyszne, do tego sałata lodowa, sos czosnkowy.mmm :D
OdpowiedzUsuńA co z ilością węglowodanów? Nie przeszkadzają?
OdpowiedzUsuńZosiu z sosem sojowym są pyszne :) akurat tutaj nie dawałam, a jadłaś kiedyś z odrobiną oleju sezamowego? ja robiłam takie jak wyżej plus rukola świeża i pokropiłam wszystko olejem sezamowym - Genialne!! ale to już po dukanie :)
OdpowiedzUsuńMagdo, sama soja też ma dużo węglowodanów :) a jest dozwolona na warzywach :)
z rukolą też robię sałatki i też jest pysznie:) z olejem sezamowym nie próbowałam, muszę to koniecznie nadrobić! :) bardzo dobre też są usmażone na oleju arachidowym, ale to niestety też dopiero po dukanie ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam arachidowego.. na sezamowym się nie smaży, on jest tylko na zimno (to tak uprzedzam)
OdpowiedzUsuńJa rukolę miałam swoją z działki :) początkowo dziwny smak miała a potem mi zasmakowała :)
wiem, wiem, że na sezamowym się nie smaży ;) na arachidowym można smażyć, ale trzeba ostrożnie z nim się bawić :) a jeśli ktoś się wyjątkowo obawia smażenia na nim, to jest rewelacyjny do sałatek, pięknie pachnie i fantastycznie smakuje :)
OdpowiedzUsuńja uwielbiam każdą rukolę, jeszcze nigdy nie jadłam takiej, która by mi nie posmakowała:)
Uwielbiam je ;)
OdpowiedzUsuńJa też :) mają tak dużo białka, że szok :)
OdpowiedzUsuńKotlety sojowe NAPRAWDĘ MOŻNA? Czytałam książkę i nic takiego tam nie widziałam...a kotleciki uwielbiam:):):):)
OdpowiedzUsuńJasne, że można :) Dukan wyjaśniał tą kwestię w wywiadzie kiedyś :) W książce nie ma, bo książki są mało ogarnięte :) pamietaj, że napisanie i wydanie książki trwa latami a lista produktów się wciąż zmienia :D trzeba zawsze szukać nowych wywiadów.. jeden z nich znajdziesz tu na stronie w kategori Dukan - WAŻNE :)
OdpowiedzUsuńAniu, uwielbiam wchodzić tu do Ciebie i szperać w przepisach mimo,że z dniem 1-go grudnia skończyłam dietowanie z wynikiem -12 kg.Gdybym trafiła tu wcześniej to pewnie schudłabym więcej. Ciągle dowiaduję się tu czegoś nowego, np.o kotletach sojowych.Masz świetne pomysły i jakie smaczne. Idę zrobić sobie kaszkę mannę z lnu. Pozdrawiam Cię b.serdecznie.
OdpowiedzUsuńGratulacje!! też bym chciała skończyć już :) ale moja słaba wola jest jak widać słabiutka /hihi
OdpowiedzUsuńAniu, nigdy nie miałam silnej woli,pękałam już po 2-3 dniach.Dopiero z Dukanem udało mi się.W przyszłym roku zrobię sobie powtórkę,tak na jakieś -5kg. ale już nie z Dukanem ale z TOBĄ Aniu :). Ciekawa jestem czy uda Ci się jeszcze coś wymyślić zaskakującego. Jesteś niesamowita, uwielbiam CIĘ. Julka
OdpowiedzUsuńHmm.. zabrzmiały twoje słowa okrutnie :P jakbym miała jednorazowego farta w zrobieniu czegoś pysznego na dukanie a teraz jakbym nie robiła już nic fajnego :P
OdpowiedzUsuńŹle mnie zrozumiałaś Aniu.Zapoznając się z przepisami z lewej strony Twoja pomysłowość mnie po prostu zadziwiała i nadal zadziwia.Jak patrzę jaka jest długa ta lista to się po prostu zastanawiam czy jeszcze coś da się wymyślić. Kurcze, wg mnie tu chyba wszystko już jest.Jak widzę dla Ciebie to pikuś i ciągle będziesz coś nowego i pysznego tu zamieszczać ale dla mnie(starej baby)jest to niepojęte jak w takiej młodej główce rodzi się tyle pomysłów kulinarnych. Wiele z przepisów już sprawdziłam i nie są "fajne", są rewelacyjne. Gdyby tak nie było nie pałaszowałabym ze smakiem Twoich wynalazków nie będąc już na diecie.I nie pisz mi tu kobieto,że moje słowa brzmią okrutnie, bo jest mi smutno :( . Uwielbiam Cię za to co robisz i czekam na więcej.Składam buziaczka na Twoje smacznie myślące czółko. Julka
OdpowiedzUsuńUfff :P
OdpowiedzUsuńDa się wymyśleć wiele rzeczy :) jedyne co mnie ogranicza to tylko jeden szczegół mianowicie - nie znam wszystkich potraw świata :D hehe i na razie robię to co znam np wiem, że istnieje makaron to go robię :) ale lubię też wymyslać własne potrawy lub własne ciasta :D
Wkurzam się od 2 dni, bo nie moge przepisów zamieszczać nie wiem dlaczego, ale ani wgrać fotki ani nic nie mogę.. więc technicznie nieaktywnie jest :(
pozdrawiam :D
Jak się dowiedziałam że można jeść kotlety sojowe to sobie ich nie żałowałam, niestety waga stanęła w miejscu. Teraz doczytałam w komentarzach że można je jeść w dni warzywne a więc tutaj tkwił mój problem hehe potraktowałam je tak jak kotlety z kurczaka i jadłam w dni proteinowe, ale wstyd :D
OdpowiedzUsuńMam do ciebie jeszcze jedno pytanie związane z soją, być może rozwieje wątpliwości również innych czytelniczek, chodzi o produkty sojowe takie jak kiełbaski, burgery, szynka sojowa czy mielone sojowe, steki itp. chodzi mi o takie zrobione z czystej soi i przypraw, bez panierki i innych dodatków...czy można też sobie je zajadać? w dni warzywne rzecz jasna :)
Ja jadłam na białkowych dniach i nie było problemów :) może to kwestia przygotowania? bo nasiąkają wodą i soli się je więc zatrzymanie wody bardzo możliwe jest :)
OdpowiedzUsuńProdukty sojowe odtłuszczone mogą być owszem, ale jak napisałam odtłuszczone i BEZ dodatków olejów, niestety wszystkie polskie produkty sojowe prócz mąki, kotletów, granulatu, czystego mleka sojowego i kostki są z olejami, mąką i innymi dodatkami.