Moje pierwsze zakupy kosztowały fortunę, trzeba było załadować lodówkę wszystkim, co miało 0%.
I co mi po tym było, skoro byłam bez kasy, a po przyjrzeniu się produktom wyszło na to, że wiele z nich jest mało wartościowych pod względem węgli, bo im mniej tłuszczu tym więcej węgli :( niestety taka prawda..
Dla wielu osób (w tym dla mnie) dostanie czegoś absolutnie 0% graniczyło z cudem..
Uwielbiam markety, choć też nienawidzę, bo ceny są zadowalająco niskie, ale nie mogę nigdy kupić wszystkiego w jednym sklepie (pech), więc zazwyczaj wędruję sobie po caaaałym mieście z jednego końca na drugi, bo jeden głupi serek jest najtańszy :) Czy warto? owszem :) wolę tak śmigać, zwłaszcza na piechotę i chudnąć przy okazji, niż wydać więcej na droższy :)
Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy kupuję tylko "markowe" produkty.. im mówię zawsze jedno, że ich "markowe, firmowe" produkty są totalnymi śmiećmi :P
Oczywiście nie mówię, że jeśli coś jest bardziej znane musi byc totalne beznadziejne, ale czy nie zauważyliście, że wiele wielkich firm produkuje dla takich sklepów jak biedronka itd i sprzedaje te same rzeczy w innych tylko opakowaniach? a zwłaszcza cenach?
Nie bać się tanich, niemarkowych produktów!!
W każdym razie, z doświadczenia ni tylko mojego wiem, że nie wszystko musi być 0% :)
Dla organizmu nie tak straszny tłuszcz w serka co właśnie węgle, a jak pisałam wyżej - 0% produkt ma więcej węgli niestety.
Jeszcze kilka słów o mięsie :)
Nie ma potrzeby wydawania fortuny na chude mięsa typu wołowina, bo raz, że drożyzna, dwa, że niezbyt dobre :P
Ja od początku diety jem kurczaki (pierś bardzo rzadko) głównie udka oraz mięso mielone z indyka, ale nawet nie takie czyste 100% ale sam indyk z dodatkiem np tłuszczu wieprzowego, który zawsze skrupulatnie wytapiam i wygotowywuje :)
Koszty są totalnie nieporównywalne, bo czyste indycze mięso za niecałe 500g kosztuje nawet 8zł a ja to samo czyste mięso, ale z dodatkiem tłuszczu płacę za 1 kg 6zł :)
I co? i chudnę najnormalniej na świecie :D
To by było na tyle mojego wywodu, który z braku czasu mam wrażenie jest niedokończony ;(
Zapraszam do ewentualnej dysputy :D
I co mi po tym było, skoro byłam bez kasy, a po przyjrzeniu się produktom wyszło na to, że wiele z nich jest mało wartościowych pod względem węgli, bo im mniej tłuszczu tym więcej węgli :( niestety taka prawda..
Dla wielu osób (w tym dla mnie) dostanie czegoś absolutnie 0% graniczyło z cudem..
Uwielbiam markety, choć też nienawidzę, bo ceny są zadowalająco niskie, ale nie mogę nigdy kupić wszystkiego w jednym sklepie (pech), więc zazwyczaj wędruję sobie po caaaałym mieście z jednego końca na drugi, bo jeden głupi serek jest najtańszy :) Czy warto? owszem :) wolę tak śmigać, zwłaszcza na piechotę i chudnąć przy okazji, niż wydać więcej na droższy :)
Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy kupuję tylko "markowe" produkty.. im mówię zawsze jedno, że ich "markowe, firmowe" produkty są totalnymi śmiećmi :P
Oczywiście nie mówię, że jeśli coś jest bardziej znane musi byc totalne beznadziejne, ale czy nie zauważyliście, że wiele wielkich firm produkuje dla takich sklepów jak biedronka itd i sprzedaje te same rzeczy w innych tylko opakowaniach? a zwłaszcza cenach?
Nie bać się tanich, niemarkowych produktów!!
W każdym razie, z doświadczenia ni tylko mojego wiem, że nie wszystko musi być 0% :)
Dla organizmu nie tak straszny tłuszcz w serka co właśnie węgle, a jak pisałam wyżej - 0% produkt ma więcej węgli niestety.
Jeszcze kilka słów o mięsie :)
Nie ma potrzeby wydawania fortuny na chude mięsa typu wołowina, bo raz, że drożyzna, dwa, że niezbyt dobre :P
Ja od początku diety jem kurczaki (pierś bardzo rzadko) głównie udka oraz mięso mielone z indyka, ale nawet nie takie czyste 100% ale sam indyk z dodatkiem np tłuszczu wieprzowego, który zawsze skrupulatnie wytapiam i wygotowywuje :)
Koszty są totalnie nieporównywalne, bo czyste indycze mięso za niecałe 500g kosztuje nawet 8zł a ja to samo czyste mięso, ale z dodatkiem tłuszczu płacę za 1 kg 6zł :)
I co? i chudnę najnormalniej na świecie :D
To by było na tyle mojego wywodu, który z braku czasu mam wrażenie jest niedokończony ;(
Zapraszam do ewentualnej dysputy :D
Jestem tego samego zdania co Ty, że warto kupował produkty z serii "wyprodukowane dla...", bo pod taką szatą kryje się zwykle dobrze znana wszystkim marka, tylko po tańszej cenie :)
OdpowiedzUsuńPrzykładem są chociażby tuńczyki Biedronkowe, które produkuje Graal. Tylko że koszt najdroższego jest do 4zł a firmowy Graal kosztuje ponad 5zł. To samo jest z nabiałem. Czy nawet wędlinami :)
Również zgadzam się z tym, że lepiej kupić coś co ma w sobie tłuszcz. I nawet nie chodzi o to, że beztłuszczowe ma więcej węgli, tylko o to, że tłuszcze są nam potrzebne, bo dzięki nim przyswajamy witaminy. Dzięki tłuszczom nasza skóra jest nawilżona i jędrna.
Można by w tym temacie wiele napisać, bo to temat rzeka.
Ale morał jest taki, że drogie nie znaczy lepsze :)
Dziękuję :)
Lili
Aniu :)
OdpowiedzUsuńMyślę podobnie :)
Poza tym, odrobina tłuszczu jest potrzebna do rozpuszczania witamin w organizmie ( z tego, co pamiętam z biologii ;)
Ja też kupuję w biedronce, lidlu, netto czy auchan. Wiele z tych produktów ma dopuszczalną zawartość tłuszczu do 4%, a smakują nierzadko lepiej niż produkty "markowe" :)
Nie warto przepłacać - warto próbować :)
Pozdrawiam serdeczne (a tak na marginesie: racuchy są doskonałe :)
Kasia - Luboń
Dokłądnie :) Przykładowo serek homogenizowany z Vian (z Kauflandu) ma 10g białka na 100g, 5g węgli i 3 białka i kosztuje 0,99g za 150g :) więc cena jest totalnie śmieszna :D
OdpowiedzUsuńNie mówiąc już o wieeelu innych produktach :)
co do tłuszczów to racja, zwłaszcza jeśli chodzi o przyswajanie witamin z warzyw :D
I ja też się z Tobą Aniu zgadzam :) Na początku diety chodziłam po wszystkich sklepach, o których wiedziałam, żeby znaleźć rzeczy jak najbliżej 0% i tanie. Teraz już mam opanowane na tyle, że w zależności od tego co potrzebuję to odwiedzam dany sklep (ser w kostce - do Biedronki, ser wiaderkowy - do Carefoura, budynie - Lidl itd). Oczywiście warto też zwracać uwagę na promocje, bo czasami da się dostać coś lepszego w niskiej cenie ;)
OdpowiedzUsuńNo i czytanie etykiet (niekiedy mam już dość tego szukania tabelek), bo tak jak napisałaś, czasami warto wziąć coś tłustszego niż bardziej węglowodanowego.
Pozdrawiam :)
Oczywiście :) Dlatego zrobiłam spis rzeczy, które sa właściwie najtańsze i najbardziej warto je kupić w danym sklepie :) Stąd kategoria Produkty :) choc nie mam wszystkich sklepów jakie w polsce istnieją :)
OdpowiedzUsuńPromocje są fajne :) ostatnio kupiłam tanio serek President :) bo normalnie jest drogi, ale bardzo przyjemny :D
Również się zgadzam z tym co napisałaś. Poza tym nabiał zero 0% jest bardzo przetworzony a więc mniej zdrowy.
OdpowiedzUsuńMogłaś jeszcze o mięsie napisać, że niekoniecznie trzeba ograniczać się do masakrycznie drogich ale chudych mięs (np wołowina) i że na tych innych też się chudnie.
Tak, masz rację :) chociaż o mięsku rozpisywaliśmy się gdzieś jakis czas temu :D
OdpowiedzUsuńWiem, ale nie każdy czyta wszystkie przepisy i komentarze do nich:)
OdpowiedzUsuńDlatego dopisałam o nim :D Bo miałam na mysli, że pisaliśmy gdzies wcześniej i nie pomyslałam w czasie pisania posta o mięsie :D
OdpowiedzUsuńTez sie zgadzam z przedmowcami, ja i oliwki z oliwek uzywam i na oleju niewielkiej ilosci smaze i jem ser zolty sklepowy 10% i mozarelke 8% ;) i chudniemy bez przeszkod :-)
OdpowiedzUsuńAgro,
OdpowiedzUsuńniekoniecznie miałam na myśli, żeby smażyc na tłuszczu :)
Ale o tym, że kupujey nie tylko 0% :)
Mozarella to sporadycznie :)
Ser żółty to wolę sobie zrobić :) chyba, że to jest plaster topiony ;D
Aniu jeśli chodzi o niemarkowe produkty to się z Tobą zgadzam. Kauflandowskie czy Biedronkowe. Ja np. sobie odpuściłam szukanie sekra wiejskiego light (3%), bo raz że zagęszczaczy więcej, drugi raz że drogie. Kupuję zwykły wiejski z Biedronki, ma 4% tłuszczu i ten jeden procent chyba szkody nie robi (chudnę) :)
OdpowiedzUsuńAle z jednym się z Tobą zgodzić nie mogę. Jest zadasnicza różnica między mięsem mielonym z dotakiem tłuszczu wieprzowego, a np. zmieloną piersią z idnyka. Zgadza się, koszty większe, ale powiem Ci, że ja wolę dołożyć i zjeść coś lepszego jakościowo. I uważałabym na jedzenie tylko drobiu. Drób to najbardziej faszerowanty antybiotykami produkt. Stłoczone w klatkach kurczaki, żeby nie chorowały karmi się "profilaktycznie" antybiotykami i faszeruje hormonami, żeby szybko rosły. I wszystkie te substancje odkładają się niestety w mięsie. Lepiej zjeść np. kawałek karkówki czy łopaki wpierzowej(choć wiem, że to tłuste mięso. Ja tak jem, i powiem Ci, że efekty są :)
Pozdrawiam serdecznie. Blog jest świetny, przepsiy genialne. Podglądam i gotuję :)
Ja wiejski z kauflandu kupuję 500g za 3,99 i ma najwięcej białka, bo 12g na 100g, a biedronkowy ten duży ma tylko 11 :)
OdpowiedzUsuńWieprzowiny nie jadam, bo po prostu śmierdzi :( i jest okropna w smaku.
Ale wiadomo, że teraz wszystko jest napakowane chemią.
Indyk słodki jest, nie każdy lubi :) ale w mielonym z dodatkami jest nawet nawet :)
Wiesz, wiele osób albo studiuje, ma dzieci lub inne wydatki, nie każdego stać na 'lepsze jakościowo' mięsko :) dlatego ten post, by nie bac się oszczędnego kupowania :) ale wiadomo, ze przy lepszych finansowych wiatrach to i mięsko dobre można kupić :) zresztą ja mielone rzadko jem.
Ale jedno jest ważne - kupować mięso w całości i w domu mielić, bo w sklepie najpierw kupujesz całe, potem mielą i mięsa wiele zostaje w ich maszynie, a w domu to albo blenderem albo maszyną zmielisz i wyskrobiesz samemu wszystko dokładnie :) i nie jest się stratnym :)
mam dwoje dzieci, więc kupuję raczej oszczędnie, tym bardziej, że pierwszy Dukan kosztował tak mnie fortunę :) Ale było warto.
OdpowiedzUsuńTeraz jest lepiej :) A mięsko kupuję tak jak piszesz - w kawałkach, mielę w domu i wyskrobuję resztki :)
pomocy! "Ja od początku diety jem kurczaki (pierś bardzo rzadko) głównie udka oraz mięso mielone z indyka, ale nawet nie takie czyste 100% ale sam indyk z dodatkiem np tłuszczu wieprzowego, który zawsze skrupulatnie wytapiam i wygotowywuje :)
OdpowiedzUsuńKoszty są totalnie nieporównywalne, bo czyste indycze mięso za niecałe 500g kosztuje nawet 8zł a ja to samo czyste mięso, ale z dodatkiem tłuszczu płacę za 1 kg 6zł :)" kiedyś gdzieś na Twoim blogu trafiłam dokładnie na opis tego wytapiania i teraz nigdzie nie potrafię tego znależć... używałam i tutejszej wyszukiwarki, i googla, i kategorii, i zakladki produkty, także nie jest tak, że nie próbowałam :) podrzuciłabyś (albo ktoś) linka albo opisała jeszcze raz jak to zrobić? kupiłam tanią mielonkę indyczą w biedrze i teraz jak nie znajdę tego to bede musiala wyrzucić bo to jest naprawde strasznie tłuste... Z góry dzieki wielkie!!! (MAGDA)
Odp. Tobie na czacie, ale tu też powtórzę :)
UsuńMięso wrzucasz na gotującą się wodę i na niedużym gazie gotujesz, zbierasz łyżką tłuszcz z wierzchu aż go nie będzie prawie wcale (bo zawsze jakieś resztki zostają). Mięso możesz zagotować w czystej wodzie jeszcze raz
Witam, a ja niestety się nie zgadzam. Uważam, że markowe produkty mają inny proces technologiczny, inne dodatki i niestety często są lepsze.
OdpowiedzUsuńJeżeli mówimy o jogurtach- proces dodawania produktów chemicznych znacznie różni się od Bakomy po Danone- mam wielu znajomych w branży a oni znają swój rynek i konkurencję. Produkcja parówek Morlin do Biedronki- podobna jest do produkcji dla innych sklepów, aczkolwiek jest to inna linia technologiczna i inne składniki- wypełniacze są dodawane.
Nie do końca z tą ceną jest prawda- sama zwracam uwagę na cenę produktu, pamiętajmy też, że dodatkowo płaci się za nazwę i renomę ale przez to wiemy, że produkt jest stałej jakości.
Każdy ma swoje zdanie na ten temat- szanuję.
Wydaje mi się, że nie powinniśmy oceniać produktu po cenie i napisie na słoiczku. Nie oceniajmy- próbujmy.
Pozdrawiam
Ania Róża
Aniu,
Usuńnie rozumiem dlaczego przepłacać za lepszy np. dodatek chemiczny?
Czy aby na pewno wiemy, że "produkt jest stałej jakości"? Wiele razy trafiono na pokaźne zanieczyszczenia w produktach markowych. Markowy nabiał dociążony wodą, czy różnice Danona na świecie a w Polsce.
Z doświadczenia wiem, że produkty niemarkowe okazywały się lepsze pod względem wartości dla diety i zdrowia niż markowe.
Może niedietowy przykład, ale czekolada z taniego marketu zawierająca w składzie tłuszcz kakaowy i mleczny a nie oleje roślinne i cena nieporównywalnie niska.
PS: zawsze zalecam na pierwszym miejscu czytać etykiety i to jest najważniejsze :)