Może słowo "domowe" nie znaczy hand-made, ale to, że są łatwo dostępne i znajdują się w większości domach mianowicie... opakowania po pasztecie (aluminiowe?) lub szynkach.
Świetnie sprawdzają się do cięższych bułeczek itp, można wyłożyć je papierem do lekkich mas lub piec bezpośrednio te ciężkie i zbite (uprzednio natłuścić).
Więc jeśli ktoś w rodzinie lub Wy jadacie pasztety - nie wyrzucajcie opakowania :)
Umyjcie i używajcie jako form do muffin i innych wypieków :)
Skoro o wypiekach mowa - za chwilę pierwszy wypiek z tych opakowań :)
ciekawy pomysł ;)
OdpowiedzUsuńU mojego Krzyśka jest tego dużo :)
OdpowiedzUsuńJuż dawno w nich piekłam, miałam napisac o nich już w zeszłym roku, ale jakoś nie było kiedy, potem zapomniałam :)
Pierwszeństwo miały inne przepisy hehe :)