Na 1 dużą blachę:
- 100g suchych kotletów sojowych (użyłam firmy Orico - białka 51g, węgle 14g, tłuszcz 1g)
- 250g twarogu Zielona Łąka
- słodzik (dałam 18 tabletek i były mega słodkie)
- 1 łyżeczka proszku d/p z maleńkim kopczykiem
- 1-2 łyżek wody
- aromaty wg upodobań
- Moje to:
- truskawkowy + barwnik fioletowy
- miodowy + cynamon
- kokosowy
Wymieszać z twarogiem na sypko, dodać pokruszony słodzik i proszek, dolać wody.
Piekarnik rozgrzać do 175* blachę wyłożyć papierem.
Masę podzielić wg ilości aromatów (ja miałam 3 części), dodać aromaty i barwniki, wymieszać (nie ugniatać, masa może być nadal sypka).
Możemy lepić kulki ściskając masę w palcach, ale to trochę trwa :) Lub wałkować cienkie placki przez papier do pieczenia i nacinać nożem lub wycinać foremką.
Najwygodniej jest połamać po upieczeniu, choć ja podjęłam się kulania z 1 części kokosowych kuleczek, miodowe nacięłam nożem i oprószyłam cynamonem w połowie pieczenia a truskawkowe położyłam jako jeden płat ciasta i po upieczeniu połamałam :)
Piec średnio 30 minut, ale trzeba pilnować, bo w zależności od grubości mogą się zbyt szybko piec.
Płatki po ostygnięciu bardziej twardnieją i są mega chrupkie!
mniami:) gdybym tylko miała czas i chęci...:D
OdpowiedzUsuńTO nie trwa długo :) zmielic zach ciach i wymieszać i rozwałkowac przez papier i do pieca :)
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie odkryłam na nowo soję ;) Dzięki Aniu ;*
OdpowiedzUsuńŚwietnie :) ja też :) i staram się z niej robić co się da innego niż kotlety, bo juz nie mogę na zwykłe patrzeć :) ale na razie tak uwielbiam z opiekacza sojowe bułki, ze jem codzienne! aż nie mam kiedy wymyślic coś innego z soji na razie :) choc mam nie opublikowane jeszcze kilka pomysłów z soji :)
OdpowiedzUsuńZrobiłam przed chwilą :)
OdpowiedzUsuńmi też nie chciało się męczyć, więc nie przejęłam się, że kotlety zmieliłam dość śrenio, część była zmielona na mąkę, ale zostało też sporo większych grudek. Wymieszałam to z twarogiem, wyszło dość sypkie, miałam nadzieje, że wyjdzie coś w stylu granoli, i tak też jest :)
Chyba zaraz zjem wszystko, chociaż jest 21 :)
Ojej, ale o za dużo białka na raz :( toć aż ok 90g białka
OdpowiedzUsuńMoje też są takie częściowo grudkowe bo mielę albo wałkiem do ciasta przez worek albo maszynką :)
Sypkie to ma być, bo potem się to ściska/zbija a najlepiej to wałkować, ale granola też fajna rzecz, taka np z częścią jabłkową :) ogólnie owocowa :D mniam! :)
Powstrzymuję się i tylko podjadam troszeczkę ;)
OdpowiedzUsuńAle i tak zrobiłam około z połowy składników, bo nie miałam całej paczki kotletów, jutro lece kupić duuużo :)
PS. Kotlety marki carrefour też są bardzo dobre, około 50g białka, 17g węglowodanów i 2g tłuszczu.
To dobrze :)
OdpowiedzUsuńWiesz, ja robię to na 2 osoby, stąd duża ilość składników, ale zawsze można pomniejszać :) bo tak to za dużo białka na 1 osobę by było :)
Twoje kotleciki bardzo podobne :) też dobre :)
Czyli, że to jest porcja na dwa razy?
OdpowiedzUsuńJola ;)
Jolu,
OdpowiedzUsuńmoże być nawet na 4 :) ale cała porcja tegu tutaj to aż 95gram białka!
Jest tego dużo :) mnie jedna blacha wyszła, ale robiłam kulko, gdybyś wałkowała wszystko to na 2 blachy będzie :)
Zrobiłam i wyszły super! Mogłam dać więcej słodziku bo są trochę mało słodkie(dałam 10 tabletek), ale już trudno.Zawsze można dosłodzić do mleka ;)
OdpowiedzUsuńTrochę wałkowałam, a trochę robiłam kulek i wyszły mi dwie niepełne blachy.
Zrobiłam sobie dzisiaj na obiad pierogi ruskie z twojego przepisu, ale...uwaga...gotowane!
Farsz ten sam i smakował jak z ziemniakami!! Coś niesamowitego!
A ciasto zrobiłam tak:
*6 łyżek zmielonych otrębów ( wiem, że nie powinno się mielić ale bałam się, że z niemielonych nie wyjdzie)
*2 płaskie łyżki skrobi kukurydzianej
* żółtko
* troche ciepłej wody
Wałkowałam i wycinałam szklanką jak normalne ciasto. Moja mama była pełna podziwu, że to wyszło ;) Następnym razem będziemy robić dla całej rodziny;)
Chciałbym Ci bardzo podziękować za to, że prowadzisz ten blog ;)) Dzięki Tobie mogę jeść smacznie a dietetycznie a poza tym uczę się gotować. Dodam jeszcze, że nie jestem na diecie Dukana bo schudłam już na innej i strasznie bałam się przytyć i tak właśnie trafiłam na ten blog...Nigdy w życiu nie przypuszczałam, że gotowanie będzie sprawiało mi tyle radości, a przede wszystkim, że w ogóle będę umiała gotować(mam 16 lat). Jeszcze raz dzięki;)
Jola;)
Jolu,
OdpowiedzUsuńgdyby można było mielić to by ułatwiło wszystkie przepisy i wogóle lepiej by się na nich piekło, ale nie mielimy otrębów po to, by zachować ich własciwości przyczepne i zbierające tłuszcz, cholesterol itd :)
Fajnie, że ci wyszło, ale ja wolę gotowane próbowac zrobić inaczej, bo jeden jedyny raz robiłam ze zmielonych otrębów, nie wiem co mi wtedy strzeliło, ale zrobiłam i były obrzydliwe :) nie mogłam znieść smaku gotowanych otrębów na wodzie :(
Fajnie, że lubisz gotować :) ja robię to od małego dziecka :) już w klasie 1-3 robiłam sama obiady dla rodziny :) hehe a w twoim wieku to mogłabym restaurację otwierać :) ale bardzo fajnie, że zaliczasz sie do tego skromnego grona wartościowych dziewczyn, które lubią gotowanie :)
Aniu możesz mi powiedzieć co zrobiłam nie tak? Zrobiłam wszystko jak napisałaś, włożyłam do nagrzanego piekarnika i zrumieniły się dość mocno, piekłam jakieś 25minut. One mi tak jakby trochę urosły zrobiły się placki z powietrzem w środku, nie dużo tego powietrza ale jednak skórka odstaje od spodu. i nie są chrupiące tylko gumowate. ech ;(
OdpowiedzUsuńhmmm.. jest kilka opcji.. ale najpier powiedz jak miałas ustawiony piekarnik?
OdpowiedzUsuńCzy cienko rozwałkowałas?
Stawiam na to, że za grubo były.. choć u mnie grubsze miejsca nadal były chrupiące.. może jednak dałaś cos innego?
Nic innego nie dodawałam, wszystkie składniki jak w przepisie. Rozwałkowałam cienko, choć grubiej niż ty, bo robiłam to w dłoniach, nie wałkiem. po kawałku urywałam i rozgniatałam. Mam pieranik elektryczny taki mały więc wydaje mi się że on mimo skali temperatur grzeje mocniej więc zawsze nastawiam niższą niż podaną w przepisach. Kiedyś jak nastawiłam jak w przepisie podane to biszkopt upiekł mi się w ciągu 5 minut hehe
OdpowiedzUsuńMimo swojej gumowatej konsystencji płatki zjadłam ze smakiem ;D Choć wolałabym aby były chrupiutkie jak Twoje
hmm.. to jednak wałek by się przydał, bo tak to placuszki zrobiłas bardziej niz cienkie płaty ciasta.. jak nie masz wałka to jakąś butlą szklaną czy czymś?
OdpowiedzUsuńBo tu chodzi o tą cienkość, żeby to się wysuszyło i spiekło :)
To moja pierwsza proba zrobienia czegos z Twojego przepisu, do tej pory sie tylko slinilam. Nie wiem jak wyjda, bo jeszcze siedza w piekarniku, ale juz czuje ten zapach... Mrrrr, pachnie mi to jak makaroniki owsiane! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Goś
hehe :) i jak wyszły?
OdpowiedzUsuńjest jakis inny sposob na zmielenie kotletow jesli nie mam tej maszynki do miesa? np. starcie je na tarce?:D
OdpowiedzUsuńczy jest jakas inna mozliwosc na zmielenie ich jesli nie mam tej maszynki? ;)
OdpowiedzUsuńNapisałam post o tym :) znajdziesz wpisując w blogową wyszukiwarkę :czym zmielić" i wyskoczy pierwszy link od góry.
OdpowiedzUsuńAle na skróty powiem ci, że możesz w worek włożyć sojacze i wałkiem do ciasta zmiażdżyć na proszek :) reszta w poście :d
gdzie i ile czasu moge je przechowywac?:)
OdpowiedzUsuńHmm.. najlepiej w lodówce, bo twaróg choć spieczony, nadal jest twarogiem :)
OdpowiedzUsuńA ile to nie wiem, bo to takie pyszne, że od razu schodzi w max 3 dni :)
Nie wiem jak Wy ale ja płatki zastępuję czystym granulatem sojowym. Świetnie zagęszcza, jest to mój absolutny faworyt. Po namoknięciu granulat jest taki fajnie gumowy.
OdpowiedzUsuńCzasami też kupuję sobie wielką pakę kotletów sojowych Orico i wcinam je same. Dobre jako chrupiąca przekąska.
A ja wolę płatki :) bo taki suchy granulat to nie to samo :)
OdpowiedzUsuńAle propozycja ciekawa :)
Suche sojacze mój Krzysiek lubi :)
A dleczego nie można na fazie 1? ;>
OdpowiedzUsuńBo soja od 2 fazy :)
OdpowiedzUsuńGenialne!! :) zrobiłam czekoladowe i kokosowe. Czekają grzecznie w lodówce na śniadanie :)
OdpowiedzUsuńNiebo w gębie! Od pół roku jestem na dukanie i zaczęło mi się tęsknić za płatkami z mlekiem, bo synek codziennie zajada - Aniu dzięki Tobie mogę znów zajadać te pyszności i bez wyrzutów sumienia! Rewelacyjny przepis!
OdpowiedzUsuńWitaj Anno czy mogę po zrobieniu zamrozić płatki.? Jeśli tak to po upieczdmgt czy po zrobieniu kulek?
OdpowiedzUsuńNie mroziłam nigdy, trzymałam w słoiku :) a dlaczego chcesz zamrażać?
Usuń