Proszkowa jest szybsza, ale z drożdżami ma pyszny posmak prawdziwego ciasta drożdżowego :)
A więc do wyboru, do koloru :)
Przypominam, że otrębów NIGDY nie mielimy, zazwyczaj piszę w składnikach, że otręby mają być nie mielone, ale zapominam już o tym wspominać, bo w każdym przepisie tak podawałam :)
Obie pizze są trochę większe od dużego talerza, mają grubsze ciasto :)
Pizza Na Proszku Do Pieczenia:
- 3 łyżki otrębów NIE mielonych (2o+1p)
- 125g twarogu Zielona łąka
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- przyprawy do ciasta np "do pizzy" lub bez
- 2 szczypty soli
- 2 jajka
- 1 łyżka skrobi ziemniaczanej (zapobiegawczo)
Twaróg odcisnąć z wody ręcznikiem. Wyrobić ręką, by pozbyć się grudek.
Wymieszać z otrębami, proszkiem, solą i przyprawami. Dodać żółtka. Wymieszać lub zmiksować.
Białka ubić na sztywno, na koniec wsypać skrobię i ubijać dalej kilka chwil.
Przełożyć białka do masy twarogowej, zmiksować kilka sekund na małych obrotach do lekkiego przemieszania masy.
Przełożyć na blachę, rozsmarować kółko.
Piec 20minut, nałożyć farsz + np ser i dopiekać 10minut.
Najlepiej smakuje na drugi dzień, ciasto jest wtedy suchutkie, zbite i bardzo syte :)
Pizza Na Drożdżach:
- 3 łyżki otrębów NIE mielonych (2o+1p)
- 125g twarogu Zielona łąka
- drożdże świeże (kroję kostkę na pół i tą połówkę jeszcze na pół w poprzek)
- 1 łyżka maślanki lub mleka
- 1 łyżka lnu mielonego podwójnie odtłuszczonego
- przyprawy do ciasta np "do pizzy" lub bez
- 2 szczypty soli
- 2 jajka
- 1 łyżka skrobi ziemniaczanej (zapobiegawczo)
Twaróg odcisnąć z wody ręcznikiem. Wyrobić ręką, by pozbyć się grudek.
Drożdże rozpuścić w maślance (ważne by nie była prosto z lodówki)
Wymieszać twaróg z otrębami, solą i przyprawami. Dodać drożdże żółtka. Wymieszać lub zmiksować.
Odstawić na 1h.
Białka ubić na sztywno, na koniec wsypać skrobię i ubijać dalej kilka chwil.
Przełożyć białka do masy twarogowej, zmiksować kilka sekund na małych obrotach do lekkiego przemieszania masy.
Przełożyć na blachę, rozsmarować kółko.
Piec 20minut, nałożyć farsz + np ser i dopiekać 10minut.
Najlepiej smakuje na drugi dzień, ciasto jest wtedy suchutkie, zbite i bardzo syte :)
Hej kochana :)
OdpowiedzUsuńPizzę przetestuję dopiero dziś/jutro, ale nie o tym - myślałaś może o wydaniu książki z przepisami?:D Byłabym pierwsza w księgarni ;p
Wcześniej nie pisałam komentarzy, choć korzystam z Twoich pomysłów od jakiegoś czasu i są naprawdę świetne! Jak dotąd drukuję sobie same przepisy, a w wydaniu "materialnym", z Twoimi zdjęciami - byłoby idealnie ;D Pomyśl o tym (:
Jasne, że myślałam. Nawet "prawie" już miałam ją wydawać, ale okazało się, że mieli już plany wydawnicza na cały rok :(
OdpowiedzUsuńA inni nie odpisywali.
wiesz.. łatwo jest mówić :) bo to wydaje się proste, ale w rzeczywistości jest to skomplikowane i nie każdy chce się w to bawić :(
Ale miło czytać takie słowa :D
pozdrawiam :)
zaraz zabieram się za pizze. Na zdjęciach wygląda bardzo apetycznie , więc zastanawiam się jakim cedem doczekała dnia następnego ?? :P
OdpowiedzUsuńNie musiały :) Piekłam 2 od razu :)
OdpowiedzUsuńwyglądały identycznie, ale smakowo różne stąd 2 przepisy pod 1 fotką :)
A mam towarzysza do jedzenia pod postacią mojego Krzysia :) wiec i tak jedliśmy na pół każdą i każdy zjadł sobie po 3 łyżki otrębów :)
ja ostatnio robiłam pizze na cieście chlebowym właśnie z dodatkiem drożdży plus 1 łyżeczka proszku do pieczenia wyszła mi super!!!!
OdpowiedzUsuńTe wyżej są kompletnie inne w smaku i konsystencji :D
OdpowiedzUsuńMnie smakują bardzo :D
Upiekłam pizzę na spodzie drożdżowym z dwóch porcji. Nie wiem, czy dobrze, bo moje ciasto przed dodaniem piany było bardzo gęste - trudno było je wymieszać, połączyć z pianą jeszcze trudniej. Tak ma być? Wyszła mi duża blacha ciasta.
OdpowiedzUsuńNiestety poniosłam klęskę. Bo pięknie urosło, po 20 minutach wyjęłam, nałożyłam farsz, włożyłam spowrotem do piekarnika i zrobił się płaski placek zbożowy - połowę niższy niż po nałożeniu na blachę. Ponownie wyjęłam jak się ser stopił. Ciasto papkowate, niefajne w konsystencji, jak namoczone otręby. Myślę, że 20 minut to za mało dla mojego piekarnika. Albo muszę wrócić do sprawdzonego sposobu pieczenia drożdżówki (ciasto wkładam do zimnego piekarnika i piekę 40-45 min.). Zostało mi tej pizzy jeszcze na trzy razy, więc dopiekłam ją ok. 10 minut na dole piekarnika. Może będzie lepsza... W każdym razie mniej papkowata.
Dam znać, jak ponownie przymierzę się do pieczenia.
Pozdrawiam, Anita.
Anito,
OdpowiedzUsuńnigdy nie podwajaj porcji, bo wychodzi wtedy kompletnie coś innego, do takiego zabiegu trzeba zmieniać czas i składniki.
Przynajmniej tak zrozumiałam, że piekłaś?
może napisz konkretniej, bo ten fragment "zostało mi tej pizzy jeszcze na trzy razy" nie wiem co znaczy?
Zastanawia mnie czy dałaś skrobię ziemniaczaną?
Mam na myśli, że sporo jej wyszło i nie byłam w stanie zjeść połowy - zjadłam ćwierć, czyli zostało na trzy posiłki - kawałek zjem jutro a resztę zamrożę. Dodałam skrobię ziemniaczaną, mój len ma 40% białka i 9%tłuszczu. Twaróg był łowicki (dobrze odciśnięty) w kostce. Zamiast maślanki-kefir (z braku laku). Wszystkie składniki odmierzane jedną łyżką, jajka L.
OdpowiedzUsuńPizza po dopieczeniu jest zdecydowanie lepsza, taki trochę sucharek, ale smaczny sucharek. Myślę, że nie wyszło z winy piekarnika. Ty pieczesz w gazowym, mój jest elektryczny. Drożdżówka nigdy mi w nim nie wychodziła (zakalec), a wkładałam do gorącego; ktoś mi poradził do zimnego i wychodzi najlepsze ciasto pod słońcem (a przepis się nie zmienił). Następnym razem upiekę od zimnego piekarnika i powiem czy wyszło ok.
Pozdrowionka! Anita
Anito,
OdpowiedzUsuńja mam do dyzpozycji 2 piece gazowy i elektryczny i najczęśćiej w elektrycznym robię, rzadko w gazowym a te pizze są z elektrycznego.
Ja swoją jadłam na drugi dzień dopiero więc może inna by była odrazu z pieca, nie wiem.
Ale kefir to co innego niż maślanka, absolutnie innego jeśli chodzi o pieczenie więc może stąd wina, bo on strasznie mokry jest.
Aha i ja nie używam jajek L tylko mniejsze.
Myśle, że twoja masa była za mokra, wiesz.. kefir, wielkie jajka itd.
Ale jeśli twój piec dobrze piecze jak jest zimny to dobrze :) bo mnie by piana opadła zamin by się rozgrzał mój :D
Za rzadkie? Chyba nie, nawet pisałam, że gęste bardzo i trudno było wymieszać. Jak robiłam "hot-dogi na dwie fazy", było dużo rzadsze, podobne w konsystencji do piany z cukrem na bezy. I wyszło super, ale ono nie zawierało drożdży. Z dugiej strony moja drożdżówka nie ma w sobie piany... Ja myślę, że nie ma co się martwić, tylko poczekać na efekty kolejnej próby. I tak jest ok. Po dopieczeniu naprawdę ok.
OdpowiedzUsuńTylko Twoja taka piękna i puszysta...
POzdr. Anita
Ale z tymi hotdogami to dziwne, bo to ciasto jak masz twaróg w kostce to powinno być zbite dość tak, że mozna je rekoma formować i ja to musiałam je ręcznie poprawiać.
OdpowiedzUsuńAlbo masz mokry twaróg albo słabo białka ubijasz.
A twaróg twój to jak naciśniesz to jaki jest? taki maziowaty czy zbity?
Jak go odcisnę (lniana ściereczka, nad zlewem, zawijam i kręcę aż cała woda wyleci przez ściereczkę) to powstaje kulka, którą można rozkruszyć. Raczej się nie maże, choć jak się postaram, kto wie? Na hot-dogi ciasto nakładałam łyżką, początkowo nie spływało, później, pod wpływem gorąca, troszkę się rozlało. Parówki były ułożone blisko siebie w rzędzie i w niczym to nie przeszkodziło - od góry zostało jakieś 2cm ciasta. Pięknie urosło i było lekko chrupiące w środku. Naprawdę smaczne. Może miałam mnejszą łyżkę do otrąb?
OdpowiedzUsuńAnita
Może.. ja daję zawsze takie wieeelki i czubate :) po porstou na chama ile wlezie na tą łyżkę :) a może za dużo proszku dałaś? a proszek ma sodę, która rozpuszcza twaró, stąd mogło popłynąć.
OdpowiedzUsuńPomimo podeszwowatości moja pizza okazała się świetną kanapką do pracy. Zatem upiekłam drugą. Miałam inny twaróg (OSM Łobżenica z Netto). Nie dał się odcisnąć, był miękki i mażący. Zamiast kefiru dałam mleko. Miałam końcówkę mąki ziemniaczanej - wyszło nie więcej jak 1,5 łyżki na dwie porcje. Pozostałe składniki jak poprzednio. Ciasto było mażące, dało się wymieszać bez problemu (poprzednie nie). Piekłam tak: do zimnego piekarnika ustawionego na 175 stopni na 35 minut. Wyjęłam, nałożyłam farsz i ser i włożyłam na 5-7 minut do roztopienia sera. Wyszła boska! Puszysta i pyszna - sprawdzałam.
OdpowiedzUsuńObawiam się, że będę ją piekła i jadła każdego dnia, dopóki mi się nie znudzi. Tylko farsze będę zmieniać. Wczoraj była z szynką, dziś z grilowanym kurczakiem i serem cammembert light.
Dzięki za przepis! Anita.
Upiekłam pizzę ponownie a że jestem kombinator, to pokombinowałam. Nie dodałam mąki ziemniaczanej a drożdże rozpuściłam w 0,5 szkl. kefiru (na dwie porcje). Sera nie odcisnęłam. Ciasto bardzo słabo wyrosło ale wyszło bardzo delikatne, z lekko chrupiącymi brzegami. Na drugi dzień nie jest takie zbite jak to z mąką ziemniaczaną. Pizza jest chyba jeszcze lepsza niż poprzednia. No, w każdym razie nie gorsza - polecam dla miłośników pizzy na cienkim cieście.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Anita
Słabo rośnie, bo tu nie ma co rosnąć jakby nie patrzeć :D
OdpowiedzUsuńCiesze się, że sobie "kombinujesz" hehe
a mi nie wyszło niestety, przykleiło się do papieru do pieczenia iiii musiałam zdrapywać :( no nic, nałożyłam warzywka, zobaczymy co z tego będzie jak pobędzie jeszcze 10 min.. :(
OdpowiedzUsuńJaki masz papier? może piec słabo grzeje od dołu?
OdpowiedzUsuńNastepnym razem (może zły papier) przejedz np nożem między papierem a ciastem :)
Czy drożdże można używać w I fazie?
OdpowiedzUsuńhmm.. tak. Tylko proszku nie można na uderzeniówce.
OdpowiedzUsuńA w którym momencie dodajesz len do tej drożdżowej? Bo jest wymieniony w składnikach, a nic nie ma o nim w opisie
OdpowiedzUsuńUmknął mi ten przepis przy poprawianiu.
UsuńLen możesz dodać razem z otrębami.