- 450g mielonego mięsa drobiowego (użyłam mięsa z kurczaka)
- 1 cebula
- 2 jajka surowe
- sól
- pieprz czarny
- koncentrat pomidorowy
- szczypior
- Cebulę posiekać w kostkę.
- Mięso usmażyć z cebulą na patelni.
- Pod koniec wbić 2 jajka, zmieszać aż się zetną niezbyt mocno.
- Doprawić koncentratem lekko, chwile przesmażyć.
- Po zdjęciu z gazu doprawić solą i pieprzem.
- Posypać szczypiorem.
ale narobiłaś mi smaka z tym mięsem mielonym :( juz prawie nie pamietam jak to mieso smauje.. maszynki nie posiadam..a zeby kupic takie drobiowe mieso mielone to trzeba troche duzo wydac..jak dla mnie za duzo..ale moze spróbuję kiedys z gorszej jakosci miesem.. nawet chyba mam gdzies zamrozone miesko mielone niezbyt dobre jakosciowo:D ale moze po wytopieniu chociaz czesc tłuszczu z niego wypłynie.. :)
OdpowiedzUsuńPs.:D
Aniu kiedys czytałam ,ze próbowałaś robić cos a'la seven day's moze wyszło Ci cos?:D bo cos ostatnio strasznie mam ochotę na jakiegos rogaliczka bądź chupiącą bułeczkę, drożdzówkę.. moze spróbuję cos sama wymysleć :D albo zamienie ser w drożdzówkach na czekolade :) zobacze :) i bardzo dziękuję za wszystkie przepisy , wiele mi pomagają :) życzę żeby natchnienie kulinarne nigdy nie zanikło :)
Pozdrawiam :)
Gosia :)
Gosiu,
OdpowiedzUsuńja głównie to takie najtańsze paczkowane kupuję, ostatnio w Netto mielonka kurczęca 450g za 3,99 :) ma sporo mięska jak na mielonkę i niedużo tłuszczu, prawie wcale :) najpierw wygotowałam ją, ale jak pisałam, dośc chude to było więc niepotrzebnie tylko garnek ubrudziłam :)
A czy dobre jakościowo czy nie, dla mnie to w sumie nie istotne w tym przypadku, grunt, żeby było smaczne :) i takie ono było.
A udka to tylko raz mieliłam do pulpetów :)
Rogala ciężko uformować :) niestety, ale daj czekoladę jak piszesz :) będzie dobrze :)
Natchnienia to ja mam co minutę :) tylko kasy brak na składniki i niekiedy czasu na realizację :)
Oj to widzisz ja sie zawsze przmuje ze te tanie miesa mielone drobiowe to beda nie na nasza diete i kupuje najczesciej jesli juz to wołowe
OdpowiedzUsuńale dobrze bede kupowac tanie mielonki drobiowe:D
wlasnie piecze mi sie biszkopt w piekarniku i bede tworzyc cos na styl tiramisu:)
Ja kupuję tanie, ale z największą zawartością mięsa, bo takie 24%-45% to to dobre smakowo, ale trochę podejrzane :)
OdpowiedzUsuńA z tanich najwięcej znalazłam z chyba 60% mięsa z kurczaka? taka mielonka w Netto :) dobra jest :)
Te podejrzane to zawsze wygotowywałam w wodzie najpierw dopiero potem do dalszej obróbki się nadawało :) po wytopieniu tłuszczyków wszystkich :)
Nigdy o tym nie pomyślałam, czy wygotowanie mięsa nie pozbawia go smaku? Skoro 60% jest ok. to co myślisz Aniu o paróweczkach drobiowych 80% mięsa kurczaka (odzielonego mechanicznie)? nie mają tabelki kalorycznej a jadłam je przed dietą, jakościowo wydają się bardzo dobre...
OdpowiedzUsuńZnów problemy z czatem ?:-(((
OdpowiedzUsuńRookie,
OdpowiedzUsuńsmaku? mięso jakby go trochę nie ma :) stąd dodatki i przyprawy aby nadać mu smak :)
A parówki wydają się fajne :) jakieś konkretne one są?
Gerba,
OdpowiedzUsuńjak widać :)
Bardzo smaczne danko - przetestowałam i zrobię jeszcze nie raz :)
OdpowiedzUsuńsmaczne, proste i szybkie :) a to moje priorytety :)
OdpowiedzUsuńJa tam lubię mięsny posmaczek, fakt że drób jest mniej aromatyczny np niż świnka, ale skoro mówisz że nie ma różnicy... to o co przepłacać (na 2 razy droższego indyka)? XD
OdpowiedzUsuńParówki nazywają się 'kiełbaski bankietowe' (ale to raczej parówki) i należą chyba do marki własnej Intermarche 'Wiejskie Pyszności'. 3,99 za 400g
Świnki nie lubię, tylko kiełbaski z grilla jadłam a tak to be, tłuste i okropnie twarde :)
OdpowiedzUsuńBankietowe to są też paróweczki, może to samo w innych sklepach jest? Ja właśnie takie "dużo mięsne" parówki bez zbędnych dodatków kupowałam :)
Ale wiadomo, bardzo rzadko :) zazwyczaj jako dodatek do czegoś wosokobiałkowego :)
Lubię mieloną szynkę i łopatkę wtedy twardość nie stanowi dla mnie problemu a schaboszczaka i tak zawsze preferowałam z piersi kurczaka :) Poszperałam trochę w tabelach kalorycznych i znalazlam że jedyne parówki jakie mają wyższą zawartość białka niż tłuszczu to Sokoliki (B: 14,5, T:13). Moje mają podobny skład do Drobinek, więc stricte na dukana nie są. Ale są takie malutkie że .... :)
OdpowiedzUsuńO, jak o szynce mowa, to czasami kupuję chudą szynkę z wieprza :) dla smaczku :)
OdpowiedzUsuńJa przez 8 lat nie jadłam mięsa i ryb wogóle.
Po tylu latach zaczęłam jeść tylko kurczaki, ale też dość wybrednie, np skóry to nigdy w życiu nie zjadłam, bo to okropne, blee.
Na dukanie nauczyłam się jeść ryby, owoce morza, wszystkie części kurczaka :) oczywiście bez skór :)
A jak pisałam z wieprza to tylko mocno spaloną kiełbaskę z grilla i szynka wieprzowa chuda :)
A parówki to sie wygotowuje z tłuszczyku :) więc po wygotowaniu są normalnie jak mięsko (bo mięska mają tak do 10% tłuszczu i tyle można)
Czyli tluszcz się wygotuje :) to kolejny argument o wyższości gotowania nad odgrzewaniem. Byłaś wegetarianką? Tłumaczy, to opory przed jedzeniem mięsa, ale może z czasem się przekonasz jak do morskich żyjątek? Dukan zmienia smaki bo. Ja przed dietą parówek nie lubiłam, po pierwszym przejściu przez dukana diametralnie zmienily mi się preferencje żywieniowe. Jeśli masz odwagę spróbuj mielonego mięsa wieprzowego z łopatki albo szynki (ma poniżej 10%) na pulpety, sosy włoskie, lazanie i zapiekanki wszelakie. I przepraszam za offtop, już nie będę ^^'
OdpowiedzUsuńJaki tam off-top? :)
OdpowiedzUsuńNie byłam wegetarianką :) zawsze się dziwie, ze ludzie tak reagują :) po prostu nie jadłam, bo nie lubiłam, ale owszem było to dość.. specyficzne, bo nawet sztućca nie użyłam po mięsie czy czegokolwiek co go dotykało.. jakieś to obrzydliwe było wszystko :)
Oj, zmnia smak totalnie :) ryby mi nawet smakują :) i wiele innych produktów :)
Oj raczej się nie skuszę na wieprza, taka totalna bariera jest między mną a wieprzem :) tylko ta szynka, ale też konkretna - bez tych żyłek, czy coś takiego - szynka musi być idealnie gładka wewnątrz :)
A kiełbaski były ten raz w roku zawsze wytopione i spalone na amen :)
To ja nie wnikam w zaszłości między tobą a wieprzowiną ;) smak to przecież kwestia nie podlegająca dyskusji. ale to dobrze że polubiłaś te produkty bo są wartościowe odżywczo i jeszcze odchudzają :) Tak sobie mślę że gdybym tak chętnie jadla to co teraz, jako nastolatka, nigdy nie miałabym problemów z wagą.
OdpowiedzUsuńhmm.. ciekawe, to co jadłaś tak normalnie? :)
OdpowiedzUsuńMieszkałam w internacie z koszmarną stołówką. Więc żywiłam się musli, słodkimi jogurtami, 'daniami' instant, bialym pieczywem... doszło nawet do tego że przemyciłam tam toster którego nie można było mieć w pokoju :) do tego nie żałowałam sobie słodyczy.
OdpowiedzUsuńHmm.. ja takich przygód nie miałam nigdy z mieszkaniem gdzieś indziej :) to chyba dobrze :)
OdpowiedzUsuńAle teraz ci chyba dobrze idzie?