ZNAJDŹ PRZEPIS

wtorek, 6 listopada 2012

Słodkie Śpiochy

Słodkie tulisie
Psota w kartonie
Psota w innej pozycji w kartonie ;)

9 komentarzy:

  1. Jakie śliczne:)Widać,że bardzo się lubią, tak sie tulą:)Czy to on i ona?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie ładne sierściątka,pewnie im skapnie jakieś żółtko z Dukana,pozostałość po bezach czy cóś;)

    OdpowiedzUsuń
  3. To Dwie One :) Duża to Kiara (słodka, spokojna i milusia), mała to Psota (gryzie, skacze, zaczepia, sieje zniszczenie).

    Sierść jest sama z siebie taka ładna. Nie jedzą jajek wogóle, ani gotowanych ani surowych.
    Z surowizny uwielbiają skóry po kurczakach, aż im sie oczy Kota ze Shreka robią :)
    Kiara ma niesamowicie gęste futro i bardzo miękkie, Psota ma aksamitne futerko, jak chmurka, coś wspaniałego :)
    Aż chce się non stop tulić i głaskać :)

    Początki Kociej miłości były nieco inne - ustalanie dominacji przez tłuczenie sie łapkami :) Wypychanie się z miski z jedzeniem, próby zabawy. Psota szukała u Kiary mleka, co było zabawne, bo Kiara nie miała nigdy małych więc nie wiedziała, czego Psota jest.
    Ale po krótkim czasie zaczęła Psote traktować jak swojego maluszka, potrafi jej przez 30 minut czyścić futerko i tulić do siebie :)
    Ah, rozpisuję się jak wariatka o kotach, choć w sumie na punkcie kotów to jestem zwariowana :)
    Koty górą! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam dwóch chłopaków :) Na początku bywało różnie, teraz żyć bez siebie nie mogą:)
    Ale masz rację, o kotach można się rozpisywać w nieskończoność. Codziennie zadziwiają, zaskakują, bawią. Moje mają zupełnie różne temperamenty, jeden jest statecznym pieszczochem, drugi trochę zwariowanym brojem. Najbardziej zawsze intryguje mnie to, jak się od siebie uczą nawzajem i przejmują swoje zwyczaje. Prawdziwe kino :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocórków się nie podejmuję, bo sikają specyficznie :(
    choc zawsze mieszane kociaki miałam, to wole kotki, z tego względu, ze są łowne i myszy łapią więc nie strach mi przed gryzoniami w domu :)
    Całkowita racja, że kotki uczą się od siebie, najbardziej widoczne jest to u kociaj mamy i jej młodych, gdy uczy kociaki kozystac z kuwety (moje są wychodzące, ale małe zawsze w domu najpierw są uczone).
    To masz taki zestaw kotków jak ja, pieszczoszka i rozbójniczka :)
    Ah koty :) nie rozumiem jak można ich nie kochać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz wychodzące kotki?A nie boisz się ze zaginą,albo ze psy je na klatce pogonią?

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mam klatki :) Nie ma sie czego bać, od dziecka mam koty i one wychodzące zawsze były :)
    Chowają się z psami więc są zaradne :)
    Moja poprzednia Kicia była taka bojowa, że amstafa pogoniła i uciekał z piskiem :)
    Kiara tylko raz zagineła na 4 dni (koty raz w roku w okresie plegniecia się mysz w polu znikaja, ale wracają najedzone), wróciła ze złamana nogą w taki sposób, że 6 tygodni musiała być zamknięta w klatce po króliku (który nieszczęśliwie, ale na szczęście zdechł kilka tygodni wczesniej więc było gdzie kota umieścić), nie można było kotu gipsu założyć, tylko musiała się wogóle nie ruszac , stąd klatka i od tamtej pory wychodzi rzadko i na krótko :)
    Mnie koty nie giną, bo wiedza, że dobrze jest wrócić :) może inaczej by było gdybym w mieście mieszkała? ale na szczęście nie mieszkam i mają dużo zieleni i miejsca do biegania, nie tylko w krzakach, ale lubia tez pod autami siedzieć, albo latem na parapecie się wygrzewać na słonku :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale piękne kociska! Też miałam kiedyś kotkę o imieniu Psotka :) Uwielbiam koty. W moim domu zawsze były koty-wszędzie ;) Na fotelach, na łóżkach, na meblach, pod nogami :D Aż mama zdecydowała się na psa, który będzie w domu, i koty zniknęły :( Wówczas wkroczyłam do akcji ja i przygarnęłam kociaka, któremu nadałam dumne imię Simba ;) Ale to kocisko jest niedobre! W ogóle nie chce się głaskać, jest baaaardzo energiczne, trzyma dystans, choć niewątpliwie mnie kocha ;) w nocy robi podkop do Chin, rozpoczynając od swojej kuwety :P Ale i tak go kocham :D Na tyle, że aż podzielę się z Tobą jego zdjęciem ;) O, proszę! Uwielbia się bawić centymetrem krawieckim :P http://img685.imageshack.us/img685/8264/60819377.jpg Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Śliczny kocurek :) Taka ciekawostka ode mnie to, że płeć kota rozpoznaję po głowie i pyszczku :)
    Ja rodowita kociara, moja mama też z kotami sie chowała więc pewnie po niej to mam :) Ale pies też jest, choć ja do niego nie jestem przywiązana :P
    Kocury są mniej tulaśne od kotek, pewnie taka natura twardzieli :P choć zdarzają się kocury tulaski, to jednak nieczęsto.
    U mnie kuweta tylko gdy małe są, bo inaczej to zwariowac można, kiedyś persa miałam (dostałam odchowaną 5-cioletnią kotkę), który tylko z kuwet korzystał i jak zaczęła kicia drapać, to końca nie było, więc jak Twój kocurek - podkop do chin :)
    Psota zasłużenie się tak zwie, bo destrukcja totalna jest, a jak worek znajdzie, zwłaszcza w nocy, to już nie ma spania :) Z takiego centymetra krawieckiego to by strzępki zostały :)
    pozdrawiam ciebie i koteczka :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :)
Zapraszam również na czat :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...