Kicia zaginęła bez śladu w czwartek :(
Mimo ogłoszeń na wiosce, nikt się nie odezwał w sprawie kici :(
To smutne... ona jest taka malutka :(
Mam nadzieję, że się nie zgubiła, tylko jakieś dziecko zabrało ją do domu :(
Jedwabna, mam nadzieję, bo kicia nie jest nauczona wychodzić z domu i wracać więc nawet nie zna drogi :( kilka razy tylko siedziała na schodach pod domem, a to za mało by mogła sama wrócić. Kiara jest samodzielna bo ma już 4 lata, ale Psotka to kociak mały, więc ani nie zdążyła się nauczyć wracać, w dodatku ktoś mógł pomyśleć, żeby sobie wziąć kota :( Ale też Psoty wina, bo mogła nie uciekać z domu (mnie nie było, siostra mówiła, że zwiała)
agra, schroniska to nie bardzo, bo najbliższe w słupsku jest, a na wioskach nikt nie odwozi kota, tylko albo do domu biorą albo ignorują.
Najpierw wspaniała wiadomość o zdanym prawku, a teraz takie zdarzenie. Mały kociak może nie wrócić.Czarna przyszłość się zawsze maluje przed małymi uciekinierami. Mam jednak nadzieję, że się znajdzie. A jeśli ma się zgubić i nie przeżyć to lepiej żeby ktoś ją przygarnął. Smutne to.... Trzymam kciuki, oby Psotka się wykazała samodzielnością i odwagą i się odnalazła.
Nie trać nadzieji! Szukaj, pytaj, ile się da! Nie wiem, w jakiej miejscowości mieszkasz (liczba ludności, miasto/wieś), ale warto wypytać wszystkich sąsiadów i poprosić, żeby oni również popytali znajomych. Smutno mi, bo wiem, jak to jest :(
Znajdzie się, zobaczysz.jak byłam mała(8 lat) to też sobie "pożyczyłam" małego tłuśiutkiego kotka,a potem go odniosłam,teraz widzę ile zamieszania mogłam zrobić, przebierałam go w ciuszki i woziłam w wózku dla lalek.Chciałam zostawić go sobie,ale moja mama się nie zgodziła.Wg mnie kicia jest gdzieś przetrzymywana,ale znajdzie się i będziesz się cieszyć z jej powrotu
Ściskam mocno i mam nadzieję, że się znajdzie! Twoje kotki są wychodzące - nie wróciła, czy domowe, ale czmychnęła jakoś? Mi w zeszłym roku uciekła kotka - poruszyłam niebo i ziemię, ale bez rezultatu :(
Rozwieszałam plakaty, ale deszcz padał i niektóre się rozpłynęły :( Sąsiadów pytałam, każdy kręci głową..
Kate, tak myślę, że ktoś ją wziął, tylko po co? nie wiem jak to się stało, że kicia zwiała, bo nie było mnie wtedy w domu, ale siostra przyjechała z dzieciakami, do tego bratowa też z dziecmi więc pewnie zamieszania narobili czy co? może ktoś dzwo zostawił otwarte, nie wiem, ale pisałam że kicia pare razy wyglądała na dwór, ale tylko przy drzwiach na schodach siedziała, więc dla mnie dziwne, by zabrali nam kota ze schodów? może pies ją pogonił? ale gdzie.. Strasznie to przeżywam, bo kotek mały ale już się przywiązałam :(
Tylko Kiara jest wychodząca, ale ona ma 4 lata i uwielbia być w domu, nieczęsto wychodzi. Psota jeszcze nie wychodzi, tylko jak Kiare puszczałam czy psa, to zaglądała przez drzwi, ale nie wychodziła dalej niz na schody, dlatego nie mam pojęcia jak zniknęła, po prostu wróciłam wieczorem i powiedzieli, że kota nie ma, że uciekł :( W zeszłym roku tez mi kot zniknął - pers (dostałam 5-cio letnią kotkę), ale prędzej ktoś ukradł, bo na wiosce mojej to tylko 1 pers był jeszcze prócz mojego, ale tamten niewychodzący, a mój pers przez lufcik w oknie wyskoczył.
rzadko tu wchodzę, ale strona mi się podoba - bardzo dobrze prowadzona.
Pierwszy raz tu piszę ze względu na ost wpis :/ Mam nadzieję, że rozwieszanie ulotek pomoże. Taki kotek to raczej wystraszony i swoim płaczem mógł zwrócić czyjąś uwagę. Jeśli jakieś dziecko zabrało, to dzięki ulotkom np. na drzewach, może jakiś rodzic zorientuje się i Psotka wróci.
co chwile zagladam na twoj blog nie po przepisy ale na post w stylu ,,znalazla sie!! :)''
nie wiem co ci napisac bo sama mam 2 koty domowe i nie wychodza na dwor... sa po kastracji i wlasciwie jeden to nawet na plot by nie wskoczyl bo za gruby (kiedys wychodzil z domu nawet na chama-przez komin od kominka-2 pierta + strych :))) )a drugi za glupiutki bo nigdy a dworze sam nie byl... poza tym moje koty sa przyzwyczajone do psa wiec pewnie nie balyby sie obcego i wiadomo jaki bylby final... wiem ze latwo sie przyzwyczaic do kociakow specjalnie takich malych bo sa slodkie. my przywiezlismy koty i psa z uk :) w koncu to rodzina wiec paszporciki tez musza miec :) hihihi co do tego persa co mialas to stary kot byl i on bedzie probowal wrocic do domu... dlatego jak sie kota bierze od kogos to trzeba mu ,,zaslonic'' droge :) np w kartoniku albo w worku. bo jak nie to ucieknie i wroci.. i nie sa to bajki bo u nas kiedys kot zniknal i po paru tygodniach odnalazl sie 20km dalej-u osoby od ktorej go bralismy... :)))) facet myslal ze go nie chcielismy i ze go ,,oddalismy'' :) heheheh
natomiast maly kotek moze miec problem zeby wrocic... poza tym wiele psow, aut itd... albo ktos go wzial... najbardziej prawdopodobne... a dlaczego?? bo jest maly i sie przyzwyczai do nowego wlasciciela... pewnie dlatego go nei widzisz bo ktos go trzyma ,,na sile''... z tym ze to wcale nie znaczy ze jak go wypuszcza to wroci do nich... bardzo mozliwe ze wroci do ciebie... badz takiej mysli.. ja mam taka nadzieje. albo poczekaj troche. jesli go ktos ma to w koncu albo go na dwor wypusci albo sam wyskoczy...
Wiem co teraz czujesz :( Nie spałam po nocach, chodziłam, szukałam, nawet policję ktoś na mnie nasłał, bo w krzakach z latarką siedziałam szukając świecących oczek :P
Nie :( muszę jeszcze raz ogłoszenia rozwiesić, bo lało ciągle i się rozpłynęły :( ale do domu wracam dopiero yutro. Znając życie kotów się nie szuka, bo to jak mikro igła w stogu wszechsświata, kot albo musi wrócić, albo być niedaleko, a że żadna opcja nie jest w tym przypadku do spełnienia pozostaje mi tylko myślec, że jest u kogoś bezpieczna w domu i ten ktoś zobaczy ogłoszenie i odda kicie :(
Na pewno wróci. Kocica Teściowej zniknęła na jakieś 2 czy 3 tygodnie i się znalazła cała i zdrowa, nieco wychudzona. Ponadto okazało się, że jest ciężarna, ale dopiero w dniu narodzin jednego tylko kociaka - naszej kotki Pumy. Więc głowa do góry!
Nie.. mama mówi, że raczej już się nie znajdzie, bo albo ktoś ją zabrał, albo pod autem się schowała i już nigdy nie wróci :( zresztą sama by pewnie nie wróciła skoro nie zna drogi do domu, przecież ona jeszcze nie wychodziła na dwór :(
Bardzo mi przykro - pamiętam jak moja 5 letnie niewychodząca kotka postanowiła jednak wyjść.znaleźliśmy ją po jednej nocy - znalazła się w psiej budzie 50 m od domu.
Małe koty to zwierzęta trudne do odnalezienia, bo nigdy nie wiadomo, czy ktoś kociaka zabrał do domu, czy pies zagryzł czy zwyczajnie się zbłąkał :( Psotki szkoda bardzo, ale w każdej szkodzie jest promyk słońca, bo zostając z tylko 1 kotem (Kiara) mogłam uratować 2 inne koteczki (rodzeństwo Tito i Mia, są na blogu :) ), kicie jak przybyły do mnie to były bardzo zaniedbane i gdy tylko pomyślę o tym, że nie byłyby teraz ze mną, to smutno to brzmi.
Trzymam kciuki żeby się odnalazła :) Będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńOoo... może obdzwoń schroniska w okolicy???
OdpowiedzUsuńJedwabna,
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, bo kicia nie jest nauczona wychodzić z domu i wracać więc nawet nie zna drogi :( kilka razy tylko siedziała na schodach pod domem, a to za mało by mogła sama wrócić.
Kiara jest samodzielna bo ma już 4 lata, ale Psotka to kociak mały, więc ani nie zdążyła się nauczyć wracać, w dodatku ktoś mógł pomyśleć, żeby sobie wziąć kota :(
Ale też Psoty wina, bo mogła nie uciekać z domu (mnie nie było, siostra mówiła, że zwiała)
agra,
schroniska to nie bardzo, bo najbliższe w słupsku jest, a na wioskach nikt nie odwozi kota, tylko albo do domu biorą albo ignorują.
Najpierw wspaniała wiadomość o zdanym prawku, a teraz takie zdarzenie.
OdpowiedzUsuńMały kociak może nie wrócić.Czarna przyszłość się zawsze maluje przed małymi uciekinierami. Mam jednak nadzieję, że się znajdzie.
A jeśli ma się zgubić i nie przeżyć to lepiej żeby ktoś ją przygarnął. Smutne to....
Trzymam kciuki, oby Psotka się wykazała samodzielnością i odwagą i się odnalazła.
Megiss,
OdpowiedzUsuńdziękuję za zainteresowanie i wsparcie, bo stracić małego kociaka to okropna rzecz :( zwłaszcza dla mnie :(
nagłośnić może sprawę , jakieś plakaciki rozwiesić ...
OdpowiedzUsuńNie trać nadzieji! Szukaj, pytaj, ile się da! Nie wiem, w jakiej miejscowości mieszkasz (liczba ludności, miasto/wieś), ale warto wypytać wszystkich sąsiadów i poprosić, żeby oni również popytali znajomych. Smutno mi, bo wiem, jak to jest :(
OdpowiedzUsuńZnajdzie się, zobaczysz.jak byłam mała(8 lat) to też sobie "pożyczyłam" małego tłuśiutkiego kotka,a potem go odniosłam,teraz widzę ile zamieszania mogłam zrobić, przebierałam go w ciuszki i woziłam w wózku dla lalek.Chciałam zostawić go sobie,ale moja mama się nie zgodziła.Wg mnie kicia jest gdzieś przetrzymywana,ale znajdzie się i będziesz się cieszyć z jej powrotu
OdpowiedzUsuńKate
Ściskam mocno i mam nadzieję, że się znajdzie! Twoje kotki są wychodzące - nie wróciła, czy domowe, ale czmychnęła jakoś? Mi w zeszłym roku uciekła kotka - poruszyłam niebo i ziemię, ale bez rezultatu :(
OdpowiedzUsuńRozwieszałam plakaty, ale deszcz padał i niektóre się rozpłynęły :(
OdpowiedzUsuńSąsiadów pytałam, każdy kręci głową..
Kate,
tak myślę, że ktoś ją wziął, tylko po co? nie wiem jak to się stało, że kicia zwiała, bo nie było mnie wtedy w domu, ale siostra przyjechała z dzieciakami, do tego bratowa też z dziecmi więc pewnie zamieszania narobili czy co? może ktoś dzwo zostawił otwarte, nie wiem, ale pisałam że kicia pare razy wyglądała na dwór, ale tylko przy drzwiach na schodach siedziała, więc dla mnie dziwne, by zabrali nam kota ze schodów? może pies ją pogonił? ale gdzie..
Strasznie to przeżywam, bo kotek mały ale już się przywiązałam :(
Tylko Kiara jest wychodząca, ale ona ma 4 lata i uwielbia być w domu, nieczęsto wychodzi.
OdpowiedzUsuńPsota jeszcze nie wychodzi, tylko jak Kiare puszczałam czy psa, to zaglądała przez drzwi, ale nie wychodziła dalej niz na schody, dlatego nie mam pojęcia jak zniknęła, po prostu wróciłam wieczorem i powiedzieli, że kota nie ma, że uciekł :(
W zeszłym roku tez mi kot zniknął - pers (dostałam 5-cio letnią kotkę), ale prędzej ktoś ukradł, bo na wiosce mojej to tylko 1 pers był jeszcze prócz mojego, ale tamten niewychodzący, a mój pers przez lufcik w oknie wyskoczył.
Witam,
OdpowiedzUsuńrzadko tu wchodzę, ale strona mi się podoba - bardzo dobrze prowadzona.
Pierwszy raz tu piszę ze względu na ost wpis :/ Mam nadzieję, że rozwieszanie ulotek pomoże. Taki kotek to raczej wystraszony i swoim płaczem mógł zwrócić czyjąś uwagę. Jeśli jakieś dziecko zabrało, to dzięki ulotkom np. na drzewach, może jakiś rodzic zorientuje się i Psotka wróci.
Życzę jak najszybszego odnalezienia Psotki !
Pozdrawiam,
/ScratInLove/
co chwile zagladam na twoj blog nie po przepisy ale na post w stylu ,,znalazla sie!! :)''
OdpowiedzUsuńnie wiem co ci napisac bo sama mam 2 koty domowe i nie wychodza na dwor... sa po kastracji i wlasciwie jeden to nawet na plot by nie wskoczyl bo za gruby (kiedys wychodzil z domu nawet na chama-przez komin od kominka-2 pierta + strych :))) )a drugi za glupiutki bo nigdy a dworze sam nie byl... poza tym moje koty sa przyzwyczajone do psa wiec pewnie nie balyby sie obcego i wiadomo jaki bylby final... wiem ze latwo sie przyzwyczaic do kociakow specjalnie takich malych bo sa slodkie. my przywiezlismy koty i psa z uk :) w koncu to rodzina wiec paszporciki tez musza miec :) hihihi
co do tego persa co mialas to stary kot byl i on bedzie probowal wrocic do domu... dlatego jak sie kota bierze od kogos to trzeba mu ,,zaslonic'' droge :) np w kartoniku albo w worku. bo jak nie to ucieknie i wroci.. i nie sa to bajki bo u nas kiedys kot zniknal i po paru tygodniach odnalazl sie 20km dalej-u osoby od ktorej go bralismy... :)))) facet myslal ze go nie chcielismy i ze go ,,oddalismy'' :) heheheh
natomiast maly kotek moze miec problem zeby wrocic... poza tym wiele psow, aut itd... albo ktos go wzial... najbardziej prawdopodobne... a dlaczego?? bo jest maly i sie przyzwyczai do nowego wlasciciela... pewnie dlatego go nei widzisz bo ktos go trzyma ,,na sile''... z tym ze to wcale nie znaczy ze jak go wypuszcza to wroci do nich... bardzo mozliwe ze wroci do ciebie... badz takiej mysli.. ja mam taka nadzieje. albo poczekaj troche. jesli go ktos ma to w koncu albo go na dwor wypusci albo sam wyskoczy...
trzymam kciuki...
Wiem co teraz czujesz :( Nie spałam po nocach, chodziłam, szukałam, nawet policję ktoś na mnie nasłał, bo w krzakach z latarką siedziałam szukając świecących oczek :P
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za jej powrót. Niech się znajdzie!
OdpowiedzUsuńodnalazl sie koteczek?
OdpowiedzUsuńNie :( muszę jeszcze raz ogłoszenia rozwiesić, bo lało ciągle i się rozpłynęły :( ale do domu wracam dopiero yutro.
OdpowiedzUsuńZnając życie kotów się nie szuka, bo to jak mikro igła w stogu wszechsświata, kot albo musi wrócić, albo być niedaleko, a że żadna opcja nie jest w tym przypadku do spełnienia pozostaje mi tylko myślec, że jest u kogoś bezpieczna w domu i ten ktoś zobaczy ogłoszenie i odda kicie :(
Na pewno wróci. Kocica Teściowej zniknęła na jakieś 2 czy 3 tygodnie i się znalazła cała i zdrowa, nieco wychudzona. Ponadto okazało się, że jest ciężarna, ale dopiero w dniu narodzin jednego tylko kociaka - naszej kotki Pumy. Więc głowa do góry!
OdpowiedzUsuńHej
OdpowiedzUsuńKicia się jeszcze nie znalazła?
Nie.. mama mówi, że raczej już się nie znajdzie, bo albo ktoś ją zabrał, albo pod autem się schowała i już nigdy nie wróci :( zresztą sama by pewnie nie wróciła skoro nie zna drogi do domu, przecież ona jeszcze nie wychodziła na dwór :(
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro - pamiętam jak moja 5 letnie niewychodząca kotka postanowiła jednak wyjść.znaleźliśmy ją po jednej nocy - znalazła się w psiej budzie 50 m od domu.
OdpowiedzUsuńMałe koty to zwierzęta trudne do odnalezienia, bo nigdy nie wiadomo, czy ktoś kociaka zabrał do domu, czy pies zagryzł czy zwyczajnie się zbłąkał :(
UsuńPsotki szkoda bardzo, ale w każdej szkodzie jest promyk słońca, bo zostając z tylko 1 kotem (Kiara) mogłam uratować 2 inne koteczki (rodzeństwo Tito i Mia, są na blogu :) ), kicie jak przybyły do mnie to były bardzo zaniedbane i gdy tylko pomyślę o tym, że nie byłyby teraz ze mną, to smutno to brzmi.