Oh leży sobie druga połowa i patrzy na mnie krzywo, bo musiałam skubnąć jeszcze kawałek, choć zjadłam już swój przydział.. ale tak trudno mu się oprzeć.. czekam [-O< na yutro by móc je znów zjeść
- 250g twarogu Zielona Łąka
- 2 łyżki żurawiny (rozdrobnić nożem)
- 6 łyżek otrębów NIE mielonych (4o+2p)
- 2 łyżki lnu mielonego podwójnie odtłuszczonego
- 18 tabl słodziku (rozkruszyć)
- 2 łyżki mleka w proszku
- aromat różany
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
- maksymalnie 4-5 łyżek mleka w płynie
Twaróg odcisnąć ręcznikiem z wody. Wymieszać suche składniki, dodać mokre i zmiksować.
Masa może wydawać się ciężka i krucha, ale to nie problem :D
Umieścić ją w małej formie np keksówka lub muffiny lub inny kształt;;)
Piec 40 minut.
Po upieczeniu potrzymać parę minut w formie w uchylonym piecu, potem wyjąć z formy i dosuszyć.
róża i żurawina.. cudo!
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że to była eksperymentalna wersja smakowa, aż sama byłam zaskoczona jak idealnie do siebie pasują ;;)
OdpowiedzUsuńRety! A ja mam dziś mega ochotę na słodkie. Muszę kupić sobie aromaty, a w tej chwili mam inne wydatki i to musi poczekać, ale już niedługo i zacznę wypróbowywać wszelkie pyszności (w ramach przyzwoitości oczywiście). A jakie najbardziej polecasz na początku zakupić? Jest ich tyle, że trudno się zdecydować.
OdpowiedzUsuńChyba takie, które lubisz najbardziej?
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam banan, kokos, orzech włoski, miód, różę, jagodę/czarną porzeczkę, szampanowy..ehh.. wszystkie :D
Nie wiem jakie Ty lubisz smaki? Chociaż koniecznie musisz mieć kokosowy :D jest genialny!
Już samo mleko z nim to ambrozja kokosowa :D
Tylko dlaczego te aromaty są takie drogie :( Boję się zamawiać przez internet bo ZAWSZE obojętnie z której strony czy od jakiej osoby, cokolwiek kupie, okazuję się, że to jakiś 'bubel' albo rzecz jest zepsuta ;/ A w sklepach tylko śmietankowe, rumowe, arakowe albo migdałowe, no ewentualnie jak się uda to cytryna lub pomarańcza :| No paleta smaków "powaaalająca" :(
OdpowiedzUsuńDrogie? czy ja wiem, myślę, że cena jest proporcjonalna do zużycia, bo w sklepie za fiolkę płacisz 1-2 zł i masz na 2-3 razy a tutaj masz aromatu na conajmniej 0,5 roku :) chyba, ze jesteś aromatomaniaczką :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie poleciłabym czegoś, czego sama nie używam lub nie korzystam z tego :)
Sklep w którym kupujemy jest zaufany :) miła bbeczka sprzedaje :)
Oczywiście mówię tylko o Wypiekarnia.pl bo nie kupuję niegdzie indziej w ciemno :)
Zresztą mam sprawdzone chyba wszystkie smaki już :)
pozdrawiam i polecam :)
Muszę zobaczyć, skoro tak polecasz. Mam straszną ochotę na coś kokosowego albo orzechowego... Aaa... ^^
OdpowiedzUsuńPotwierdzam, aromaty sa wydajne i sprzedajaca bardzo mila, takze niczego sie nie obawiaj. Ja niedlugo bede robic zamowienie ze Szwecji, do tej pory jakos zawsze sama przywozilam, albo ktos ze znajomych z Polski. Aniu, zadalam pytanie, moze przegapisalas komentarz, czy aromat rozany jest baaaardzo potrzebny czy mozna dac wiecej rozy? I co daje len? Da sie go zastapic??? Wiesz ile biora za wysylke za granice w aptekach netowych??? 150zl chyba, jesli dobre pamietam, w kazdym razie makabra :-( Poszukam jutro tutaj, ale w necie szwedzkim nieznalazlam... Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAgro,
OdpowiedzUsuńnie było Twojego komentarza, bo nawet nie mam go na poczcie, więc może coś nie kliknęłaś?
W każdym razie, jeśli nie dasz różanego to nie będzie to żurawinowo-różane :D Możesz dać truskawkowy aromat :) Albo jakiś czerwony, co to do żurawiny pasuje, może masz poziomkę? jest świetna :)
Co masz na myśli "więcej róży"?
Len zastępuje jajka, czyli skleja masę (robi się niego taki kisiel)
Możesz dać zamiast niego po prostu jajka np 2 a jak chcesz poszaleć to i 3 możesz dać :)
Hej hej. A widocznie poszedl w las zamiast sie wyslac... Hehe ja bylam tak przekonana,ze dodawalas owoc rozy do tego ciasta, ze stad moje pytanie. No to zmieniam a mozna zamiast aromatu roze, jaksadzisz? Albo poziomka powiadasz??? Oki doki, jaj sie nie boje, wiec beda najpierw 2szt a jak bedzie smakowalo moze i 3, a co ;-)
OdpowiedzUsuńZrobiłam, ale coś mi nie wyszło :( Ciasto zapadło się do środka. Pierwszy przepis, który mi nie wyszedł. Z bułkami z lnu miałam podobnie. 3 mi się zapadły. Aniu, help! Robiłam wg przepisu, lnu dawałam płaskie łyżki. Może za dużo mleka? Jak myślisz Aniu?
OdpowiedzUsuńChyba tak, bo ja robiłam wczoraj i też dałam więcej mleka i inne łyżki miałam i inną formę i za szybko wyjęłam :) taka niecierpliwa byłam i też mi się zapadło na środku, ale jak wyjęłam było spoko, dopiero z formy jak wywaliłam i nie chowałam już do pieca tylko chciałam od razu rozkroić.
OdpowiedzUsuńAle Len za pierwszym razem dawałam czubate łyżki, a teraz to takie dziwaczne używałam, że trudno powiedzieć.
Może inna forma? może rób w większej a bardziej płaskie? mniej mleka i ten len taki z górką :)
Wiesz bez jajeczek to i tak jest super, że wychodzi.
Ale bułki to mnie ani razu nie zapadły, już wiem! może nie upchałaś ich dobrze? bo ja je ubijałam wręcz do środka, tak by masa się nie rozleciała tylko skleiła podczas pieczenia :D
Jeśli chodzi o bułki, to zrobiłam z nich kulki i rzeczywiście raczej lekko przydusiłam do formy. Piekłam w foremkach silikonowych o kształcie półkul. Następnym razem przyduszę je na maksa, bo smak jest obłędny! Zmienię też foremkę, dam więcej lnu a mniej mleka. No i oczywiście dam znać jak wyszło :)
OdpowiedzUsuńOki :)
OdpowiedzUsuńZrobione i wyszło GENIALNE w smaku :) Ten zapach przy pieczeniu mnie rozbrajał, a po spróbowaniu jestem w niebie :) Następnym razem dodam tylko mniej słodzika, bo mocno słodkie wyszło, ale i tak super :P
OdpowiedzUsuńBo to idealna kompozycja smakowa jest!! :)
OdpowiedzUsuńSłodkość to wiadomo, że trzeba sobie dobrać :) ale czasami miło oszukać mózg czymś mocniejszym :D
dla tych nieszczęśliwców, którzy tak jak ja nie mogą trafić na aromat różany, donoszę, że z truskawkowym też jest niebiańskie...
OdpowiedzUsuńdla tych nieszczęśliwców, którzy jak ja nie mają aromatu różanego donoszę, że z truskawkowym też jest niebiańskie...
OdpowiedzUsuńdobra informacja :)
OdpowiedzUsuńale różany na wypiekarni kupisz :) klikając na muffinę na górze strony :) lub czytając zakładkę AROMATY na górze bloga :D
Zrobiłam z aromatem różanym i suszonymi morelami:D Super smak, a jaka konsystencja!
OdpowiedzUsuńNa 3 fazie można spróbować, choć ja nie lubię suszonych moreli, jakoś to ich futerko mi przeszkadza hehe :D
OdpowiedzUsuńAromat rozany plus susz rozany na herbatke... przegielam :D Zapach podczas pieczenia byl cudny, ale sama konsumpcja juz nie az tak. Next time dodam tylko zurawine, ktora po prostu uwielbiam :) No i cos bym chciala zmienic w konsystencji, bo za suche i za zbite mi wyszlo... Moze bialka ubije?
OdpowiedzUsuńRzeczywiście poziom smaku totalny :)
OdpowiedzUsuńMoże piec za mocno miałaś ustawiony? Zmniejsz temp o jakieś 5*.
Ewentualnie dodaj do masy jogurtu z 2 łyżki?
A len to łyżki płaskie czy czubate?
bo raczej płaskie powinny być.
Sprobuje dodac jogurtu troche :) Lnu dodalam dwie lyz jak najbardziej plaskie i dosc male, bo nie mam odtluszczonego, wiec ostroznie :)
OdpowiedzUsuńTo daj :)
OdpowiedzUsuńMnie smakuje takie jakie jest, ale wiadomo, że wystarczy dać inny twaróg lub mieć bardziej wysuszający piec i już inaczej jest.
Mam pytanie, czy ten twarog moe byc zastapiony jakims innym? Czy to musi byc konkretnie zielona laka?
OdpowiedzUsuńMoże być inny, byle nie ciapowaty :)
OdpowiedzUsuńZielona łąka (teraz delikate) jest twardym zbitym twarogiem (chyba, że trafi się trefna partia).
Ciapowaty twaróg ma pełno wody i gorzej się na nim robi cokolwiek.
Przepis bardzo mi się spodobał i jutro go wypróbuję! Cieszę się, że bez jajek, bo ostatnio chyba trochę za dużo ich jem :-) Odnośnie aromatów z "Wypiekarni" - to uważam że bosskie są, pokochałam miodowy i brandy, kupiłam ich kilka, jeszcze nie wszystkie wypróbowałam, ale z tych, które używałam - jestem bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńOdrobina aromatu dodana do serka homo + otręby i słodzik = pychotny deserek lub kolacja, jak dziś, kiedy wróciłam dramatycznie zmęczona i nie miałam siły na pichcenie :-)
Wypróbowałam i wyszło mi na razie takie ciapkowate - może mleka za dużo (dałam 5 łyżek), może jak przestygnie to stwardnieje - i zapadło mi się w środku. Ale smakuje dobrze i zrobię drugie podejście :-)
OdpowiedzUsuńMusi obeschnąć :) ale nie piekłaś z termoobiegiem?
OdpowiedzUsuńA z zapadnięciem to nie wiem, mi tylko raz klapło :) a normalnie to nie :)