A to dostałam dziś na pocztę (wklejam tylko to, co zabawne):
Była sobie raz kobieta, której nie pomagały żadne leki. Odwiedzała wielu
specjalistów, ci przepisywali jej różne specyfiki - i nic. Zmieniano
pory dawkowania, moc tabletek, jednak żaden lekarz nie był w stanie
"wcelować" z terapią. Ciśnienie jej skakało, poziom cukru również, aż
któregoś dnia trafiła do szpitala z powodu zaburzeń akcji serca. Nikt
nie wiedział, jak jej pomóc.
Aż w końcu jeden domyślny lekarz zapytał pacjentki, jak konkretnie
dawkuje sobie te leki - toż to czasem prawdziwa sztuka zapamiętać
schemat podawania; jedne specyfiki trzeba brać 2 razy dziennie, inne 3
razy, coś przed śniadaniem, coś innego po.
Pani odpowiedziała, iż... zmieliła wszystkie przepisane leki w młynku do kawy i zażywała 3 razy dziennie po łyżeczce.
/floor
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz :)
Zapraszam również na czat :)