O, ja też byłam na Woodstocku :D Dzisiaj wróciłam. Jak Ci się podobało? Bo dla mnie było ciut za dużo ludzi ;) A poza tym to jeden z lepszych Woodstocków.
A mnie się nie podobało, może ze względu na beznadziejny zestaw muzy? nic cięższego nie było niestety.. Ludzi rzeczywiście za dużo, w środę jak przyjechaliśmy było juz około 500tysięcy, ciężko było się namiotem rozstawić, dobrze, że nasz namiot był bidny, bo naszych sąsiadów okradli nawet z majtek.. masakra.. A gdzie się rozbiłaś z namiotem? my najpierw na polance fajnej, ale cienia nie było, to do lasu przy polanie na górce.. tam bylo fajnie :) Powrót mieliśmy tragiczny wogóle :) Idę ogarnąć bloga, bo widzę, że cos tu nie halo było.
Też przyjechałam w środę i też ciężko się mi było z namiotem rozłożyć. Wzorem roku poprzedniego rozłożyłam się za stoiskami pasażu (nie pomiędzy drzewami tylko od strony ASP), tak bliżej początku (patrząc od sceny), bo za bardzo wyboru nawet nie miałam. Cienia w dzień zawsze szukam w ASP :D, dlatego namiot w nim nie musiał być. Trzeci rok już autem jeżdżę, bo pociągów mam dość. Sądząc po ilości ludzi nie zazdroszczę Wam powrotu. Mi muzyka w większości odpowiadała, ja najbardziej lubię muzę w stylu Riverside, Airbourne itp. Natomiast na 'gwieździe' (czyli zespole którego nazwy nie wymawiamy, jak to Jurek powiedział) poszłam spać :D Dobrze, że przynajmniej pogoda była fajna (moim skromnym zdaniem). Btw. Piszę w komentarzach, a nie na chacie, bo nie siedzę cały czas przy kompie ;)
Spoko :) Ja z muzy to głównie death :) z Pociągami, to do kostryna na stojąco 8h, a powrót się nie zmieścilismy, czekalismy na osobówkę so szcecina, w szczecinie 2h czekania i 4h do słupska, ale wtedy już duzo miejsca i na siedząco.. chociaż w pciągu do szczecina był szał by wsiąśc, ja miałam szczęści z kryśkiem bo drzwi otworzyły się na wprost mnie :D
PS: na Prodigy poszłam tylko dlatego, że Krysiek chciał zobaczyć wokalistę jak teraz wygląda, ale nie słuchamy ich, bo są do bani i jak dla mnie pomijając nagłośnienie, cyli zerowe, to techniawą walą, więc wstyd, wstyd i jeszce raz wstyd dla woodstocka. Jakaś dresiara stała obok nas i mówiła, że muza jak na baletach i jej się podoba, to aż mnie się wstyd zrobiło, że tam stałam :)
O Prodigy na Woodstocku myślę dokładnie to samo co Ty. Wydaje mi się, że Jurek chciał dobrze, ale mu nie wyszło. No i przez ten zespół właśnie było tyle ludzi, dużo przyjechało tylko na niego (miałam takich sąsiadów na polu)... Oj znam ja takie powroty dobrze. Raz przez 6 godzin jazdy nie dało się nawet palcem ruszyć. Ale mimo tych zgrzytów i tak uważam, że warto tam jeździć chociażby tylko dla samego klimatu :)
Może masz rację, że chciał dobrze :) ale trochę wpadli w szał bicia rekordów chyba :) Gdyby sprowadził Slayera, to pewnie byłoby tyle samo ludzi i byłoby lepiej :)
Widzę, że tu dyskusja Woodstockowa :) heheh mam podobne zdanie :) ale to już i tak nie ten sam Woodstock co w Żarach...tam zresztą poznałam mojego męża ;) obecnie jesteśmy na etapie zapoznawania córki z klimatem, była w zeszłym roku, była w tym roku, a ma nieco ponad dwa lata, nie nocujemy co prawda ale mamy tylko 50 km do Kostrzyna więc spoko. A Prodigy to była pomyłka...
W Żarach nie byłam, tylko Kostrzyn więc nie mam porównania.. Chociaż wydaje mi się, że może nie tyle o miejsce chodzi co o ludzi? bo jak widzę, to aktualnie klimatów mało a reszta to jakieś nowe modyfikacje sie robią :) Kiedyś przecież jeszcze hipisi byli to juz nadawało inny klimat woodstockowi :) O Prodigy to aż szkoda gadać :) zresztą ja to nawet ich wcześniej nie znałam :)
Ależ ja Ci zazdroszczę tego Woodstocka ;( ;( :( Wybaw się i za mnie! :)
OdpowiedzUsuńHehehe :) spoko :)
OdpowiedzUsuńA ty nie jedziesz bo...?
A ja nie jadę bo nie dają u nas urlopów w wakacje. Rozumiesz-McDonald's... :/
OdpowiedzUsuńO, ja też byłam na Woodstocku :D Dzisiaj wróciłam.
OdpowiedzUsuńJak Ci się podobało? Bo dla mnie było ciut za dużo ludzi ;) A poza tym to jeden z lepszych Woodstocków.
A mnie się nie podobało, może ze względu na beznadziejny zestaw muzy? nic cięższego nie było niestety..
OdpowiedzUsuńLudzi rzeczywiście za dużo, w środę jak przyjechaliśmy było juz około 500tysięcy, ciężko było się namiotem rozstawić, dobrze, że nasz namiot był bidny, bo naszych sąsiadów okradli nawet z majtek.. masakra..
A gdzie się rozbiłaś z namiotem? my najpierw na polance fajnej, ale cienia nie było, to do lasu przy polanie na górce.. tam bylo fajnie :)
Powrót mieliśmy tragiczny wogóle :)
Idę ogarnąć bloga, bo widzę, że cos tu nie halo było.
Też przyjechałam w środę i też ciężko się mi było z namiotem rozłożyć. Wzorem roku poprzedniego rozłożyłam się za stoiskami pasażu (nie pomiędzy drzewami tylko od strony ASP), tak bliżej początku (patrząc od sceny), bo za bardzo wyboru nawet nie miałam. Cienia w dzień zawsze szukam w ASP :D, dlatego namiot w nim nie musiał być. Trzeci rok już autem jeżdżę, bo pociągów mam dość. Sądząc po ilości ludzi nie zazdroszczę Wam powrotu.
OdpowiedzUsuńMi muzyka w większości odpowiadała, ja najbardziej lubię muzę w stylu Riverside, Airbourne itp. Natomiast na 'gwieździe' (czyli zespole którego nazwy nie wymawiamy, jak to Jurek powiedział) poszłam spać :D
Dobrze, że przynajmniej pogoda była fajna (moim skromnym zdaniem).
Btw. Piszę w komentarzach, a nie na chacie, bo nie siedzę cały czas przy kompie ;)
Spoko :)
OdpowiedzUsuńJa z muzy to głównie death :)
z Pociągami, to do kostryna na stojąco 8h, a powrót się nie zmieścilismy, czekalismy na osobówkę so szcecina, w szczecinie 2h czekania i 4h do słupska, ale wtedy już duzo miejsca i na siedząco.. chociaż w pciągu do szczecina był szał by wsiąśc, ja miałam szczęści z kryśkiem bo drzwi otworzyły się na wprost mnie :D
PS: na Prodigy poszłam tylko dlatego, że Krysiek chciał zobaczyć wokalistę jak teraz wygląda, ale nie słuchamy ich, bo są do bani i jak dla mnie pomijając nagłośnienie, cyli zerowe, to techniawą walą, więc wstyd, wstyd i jeszce raz wstyd dla woodstocka.
OdpowiedzUsuńJakaś dresiara stała obok nas i mówiła, że muza jak na baletach i jej się podoba, to aż mnie się wstyd zrobiło, że tam stałam :)
O Prodigy na Woodstocku myślę dokładnie to samo co Ty. Wydaje mi się, że Jurek chciał dobrze, ale mu nie wyszło. No i przez ten zespół właśnie było tyle ludzi, dużo przyjechało tylko na niego (miałam takich sąsiadów na polu)...
OdpowiedzUsuńOj znam ja takie powroty dobrze. Raz przez 6 godzin jazdy nie dało się nawet palcem ruszyć.
Ale mimo tych zgrzytów i tak uważam, że warto tam jeździć chociażby tylko dla samego klimatu :)
Może masz rację, że chciał dobrze :) ale trochę wpadli w szał bicia rekordów chyba :)
OdpowiedzUsuńGdyby sprowadził Slayera, to pewnie byłoby tyle samo ludzi i byłoby lepiej :)
Widzę, że tu dyskusja Woodstockowa :) heheh mam podobne zdanie :) ale to już i tak nie ten sam Woodstock co w Żarach...tam zresztą poznałam mojego męża ;) obecnie jesteśmy na etapie zapoznawania córki z klimatem, była w zeszłym roku, była w tym roku, a ma nieco ponad dwa lata, nie nocujemy co prawda ale mamy tylko 50 km do Kostrzyna więc spoko. A Prodigy to była pomyłka...
OdpowiedzUsuńW Żarach nie byłam, tylko Kostrzyn więc nie mam porównania..
OdpowiedzUsuńChociaż wydaje mi się, że może nie tyle o miejsce chodzi co o ludzi? bo jak widzę, to aktualnie klimatów mało a reszta to jakieś nowe modyfikacje sie robią :) Kiedyś przecież jeszcze hipisi byli to juz nadawało inny klimat woodstockowi :)
O Prodigy to aż szkoda gadać :) zresztą ja to nawet ich wcześniej nie znałam :)