Niesamowita owsianka, niby zwykła, lecz dodatek aromatu orzechowego zmienia ją całkowicie! Najlepsza ostudzona, ale nie zimna.
- 2 łyżki otrębów owsianych (otrębów nigdy! się nie mieli)
- ok. 250-300ml mleka
- słodzik do smaku
- szczypta aromatu orzecha laskowego (klik)
- 1-2 łyżeczki pokrojonej drobno żurawiny
- Do garnka (najlepiej nieprzywierającego) dodać otręby, mleko i żurawinę.
- Gotować na średnim ogniu aż zgęstnieje.
- Często mieszać, by nie przywierało.
- Wyłączyć gaz.
- Dodać pokruszony słodzik oraz aromat i wymieszać dokładnie.
Bardzo fajny przepis, jutro go wypróbuję na śniadanie :) Oglądam Twojego bloga od bardzo dawna, ale teraz debiutuję w roli komentującej ;) Wypróbowałam wiele Twoich przepisów i większość z nich zagościła w moim menu na stałe. Podziwiam Cię za pomysłowość i wytrwałość w umieszczaniu przepisów na blogu. Teraz już się nie odchudzam, ale staram się odżywiać rozsądnie. Na Dukanie schudłam 56kg i jestem żywym dowodem na to, że da się wyjść z tej diety zdrowym i szczęśliwym. Życzę powodzenia w dalszych zmaganiach z wagą! Pozdrawiam, A.
OdpowiedzUsuńAgato,
OdpowiedzUsuńmiło mi niezmiernie :)
gratuluję spadku! toć to musiało sporo trwać..
Pomyslowość jak to z nią bywa, czasem lubi płatać figle i ucieka sobie gdzieś w zacisze główki :) zwłaszcza gdy zbliżają się kobiece dni, to mam totalną pustkę i wszystko mi leci z rąk :) więc robię proste sprawdzone jedzonko :) tak to bywa, że wtedy jestem nierozgarnięta :)
Ale głupoty ci piszę :)
Dziękuję za miłe słowa :) i również życzę powodzenia, ale w utrzymaniu wagi :D
pozdrawiam i ciesze się, że napisałaś, bo zawsze dużo to dla mnie znaczy :D
OMG 56 kg ?!! Napisz jak to zrobilas !:D Jak ja bym chciala ,chociaz polowe z tego ! Sorki ,ze tu pisze i pozdrawiam .Ps.A owsianke tez zrobie ,jutro na sniadanie .Dzieki!:D Jola
OdpowiedzUsuńCześć Aniu. Owsianka to jest to. Na każdy sposób. Z żurawiną też próbowałam. Albo z aromatem gruszkowym i cynamonem. Uwielbiam. Ale ja nie o owsiance chciałam. Chciałam powiedzieć, że to wspaniale, że prowadzisz tego bloga. Odkryłam go jakiś czas temu i regularnie zaglądam - przepisy są wspaniałe, proste i różnorodne - coś sobie zawsze spisuję, coś próbuję i myślę jakie to niesamowite, że tak dobrze można jeść na diecie. Jeśli idzie o zniechęcenie ostatnie - jest taka piosenka "Jesień idzie, nie ma na to rady"... - myślę, że ta chandra to też z tego - w połączeniu ze zmęczeniem, zmianą w życiu po zakończeniu studiow (gratulacje) i szukaniu pracy (jak idzie?), robieniem zakladek (ble!)i normalnymi zdarzeniami każdego normalnego dnia jest to stan absolutnie zrozumiały i usprawiedliwiony. Powiem więc krótko: głowa do góry. Prowadzenie bloga ma to do siebie (sama oceń czy to wada czy zaleta), że nie znasz jego odbiorców. Ja wiem o Tobie, że tam jestes po drugiej stronie ekranu i to przeczytasz predzej czy pozniej ale Ty nie wiesz o mnie i innych, ktorzy anonimowi bezpiecznie schowani za swoimi monitorami czytaja to czym zechcesz sie podzielic. Myślę o Tobie cieplo ale jesli Ci tego wprost nie zakomunikuję to nie będziesz o tym wiedziala. Ale wiedz. Jestem tutaj, podziwiam Cie i dobrze zycze. Jeszcze jedno - tak sobie mysle - jesli robienie porzadkow i zakladek Cie frustruje - zostaw to! Wezmiesz sie za nie znowu kiedy wroci Ci power i motywacja. Jesli bedzie to trwac w nieskonczonosc nawet - niech trwa - co z tego? Tutaj TY jesteś Panią! W koncu to TWOJ blog i Ty decydujesz.Grunt żeby Tobie się podobało a pisanie sprawialo Ci przyjemnosc.Trzymam kciuki. Karma.
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńTwój komentarz wiele dla mnie znaczy, jest naprawdę podbudowujący i pokazuje, że mnie rozumiesz, a to dla mnie bardzo ważne. Może rzeczywiście to tylko jesienna chandra. Z zakładkami to już przystopowałam, już się tak nimi nie katuje. to właśnie pichcenie i tworzenie nowych przepisów sprawia mi największą przyjemność, a prowadzenie bloga wymaga ode mnie więcej czasu i spraw, bo wcześniej blog był prosty nie miał zakładek, czatu ani spisu itd. więc przepisów było więcej i były częściej publikowane, a teraz to wszystko trzeba uzupełniać. A z pracą to nijak, trudno ją znaleźć, a dopiero w styczniu mogę starać się o staż, narazie chodzę na wolontariat. jeszcze raz dzięki za wsparcie.
Pozdrawiam serdecznie.