Cały obiad w jednym kotlecie :) Kotlety wilgotne w środku, świetnie komponują się z miksem sałat lub tartą marchwią z dodatkami. Osolone i przyprawione mięso powinno leżakować przez noc w lodówce by skruszało.
- duża pojedyncza pierś kurczaka (trochę więcej niż 300g)
- sól
- pieprz czarny
- czosnek w proszku
- papryka słodka w proszku
- pół cukini
- 1 duża łodyga selera naciowego
- 1 cebula
- kawałek papryki słodkiej lub ostrej
- opcjonalnie ulubione przyprawy lub chrzan
- Mięso zmielić, przyprawić, odstawić na noc do lodówki, by skruszało od soli.
- Warzywa zmielić lub zetrzeć najdrobniej na tarce. Wymieszać z mięsem.
- Patelnię natłuścić dobrze i rozgrzać.
- Z masy formować płaskie kotlety. Smażyć z obu stron na mocno rumiano (średnio-mały gaz, duży palnik). Przed każdym smażeniem dobrze natłuszczać patelnię. Po pierwszym smażeniu spróbować, czy kotlety nie wymagają ewentualnego doprawienia.
Podawać samodzielnie ze świeżą surówką lub z sosami. Kotlety można formować według uznania i upiec w piekarniku.
Brzmi smakowicie i tak wygląda, spróbuję :)
OdpowiedzUsuńNadal jesteś na diecie Dukana? :) Dość długo.
OdpowiedzUsuńPoważnie tak myślisz? :P Czy z zakończeniem diety powinnam usunąć bloga?
UsuńWitaj Aniu, absolutnie nie usuwaj bloga, bo Twoje przepisy są genialne. Przez przypadek trafiłam tutaj i powiem, że skorzystałam z wielu przepisów - wszystkie rewelacyjne. Kotlety drobiowo-warzywne też już robiłam i polecam :-)
UsuńNie jestem na diecie, ale gotuje według Twoich przepisów i nawet mi coś ubyło na wadze z czego sie bardzo cieszę:-)
Pozdrawiam serdecznie!
Dorota
Doroto, nie usuwam, nie martw się :) po prostu dziwi mnie takie pytania.. przecież blog ma 4 lata prawie, wiadomo, że tyle czasu się nie jest na diecie, a mając nawyki z diety gotują już w taki sposób ciągle. Wiadomo, że nie dodaję przepisów już z taką częstotliwością jak na diecie, ale zawsze coś mi się udaje zrobić nowego zgodnego z dietą :)
UsuńCieszy mnie, że nie dietujesz a chudniesz z moimi przepisami :)
pozdrawiam
a na czym smazyc w sensie jaki tluszcz bo parafina w smaku mi odpada... ble
OdpowiedzUsuńNa parafinie wogóle się nie smaży!
UsuńA tak to oliwa, olej rzepakowy?
Ja używam tylko oliwy nierafinowanej, nietłoczonej i wysokiej jakości oleju kokosowego :)
Aniu, ja wróciłam na dietę po 3 latach i Twój blog, tak jak poprzednio, tak i teraz, jest dla mnie "gwoździem programu" ;) Jak widzisz jest gdzie wracać, ogromne dzięki !!!
OdpowiedzUsuńDorcia
Dorcia, witam ponownie :) Co się działo przez tyle czasu?
Usuńpozdrawiam
Aniu ile udalo ci sie schudnac i w jakim czasie? Kasia
OdpowiedzUsuńRóżnie bywało. Dieta to walka ze sobą i z innymi, o ile ze sobą można sie dogadać, to wytłumaczyć innym, że jest się na diecie to trudna sztuka, zwłaszcza gdy jest się w gościach :)
UsuńMój największy sukces był przy pierwszym podejściu -17kg w 3 miesiące :) Kolejne podejścia nie są spektakularne, ale też waga nie jest już startowa.