Jestem strasznym uparciuchem i zawzięłam się na pyzy, miałam nadzieję, że mój pierwszy pomysł uda się od razu :) I się udał :) Nie rozleciały się, gotowały się ślicznie, wyglądają i smakują jak prawdziwe :)
- 250g twarogu MOCNO ODCIŚNIĘTEGO ręczniczkiem papierowym lub zwykłym (Najlepszy jest Zielona Łąka z Biedronki)
- 1 łyżka skrobi ziemniaczanej
- 1 białko z jajka
- odrobina soli do smaku np. 0,5 łyżeczki
- nadzienie np. pasztet z kurczaka (na wagę, nie ten z puszki) lub przygotowane (ugotowane) wcześniej mięso mielone.
- Maggi (w płynie) do polania lub
Nastawiamy wodę w garnku, nie musi być dużo, bo kuleczki powinny być jak orzech włoski, żeby było ich sporo.
Twaróg odciskamy bardzo mocno, nawet 2 razy ręczniczkami papierowymi. Wrzucamy do miseczki. Dosypujemy soli rozgniatamy widelcem, ucieramy na gładko, wlewamy białko, jeszcze raz ucieramy na gładko i dodajemy skrobię. Mieszamy bardzo dokładnie.
Jak na zdjęciach poniżej:
Nabieramy masę twarogowej na SUCHĄ dłoń, robimy kuleczkę i spłaszczamy. Kładziemy na to kawałek pasztetu/mięsa i zaklejamy boki (nie trzeba dokładnie) i znów robimy z niej ładną kuleczkę. Itd..
Wrzucamy na wrzącą wodę i na małym ogniu gotujemy aż wypłyną i po wypłynięciu przez maksymalnie 2 minuty.
Najlepiej polać kropelką Maggi ugotowane pyzy lub zrobić sos. Albo jeść z warzywami.
mmmmmmmm......wyglądaja bardzo samkowicie ..Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBo są smakowite i robi się je w kilka minut :D
OdpowiedzUsuńdzisiaj będę robiła na jutro... ciekawe czy będzie się dało odgrzać w mikrofali bo do pracy będę zabierała :/
OdpowiedzUsuńA nie wiem, a mikrofala nie zeschnie tego na wiór? Bo ona trochę wysusza prawda?
OdpowiedzUsuńDaj znać jak z mikrofali smakują, czy tak samo :)
lepiej by było chyba od razu zjeść... coś mam złe przeczucia co do mikro :/ tak więc wstrzymuje się. Zrobię jak będę miała wolne w pracy :D a dzisiaj.... ser żółty :D
OdpowiedzUsuńP.S. właśnie zjadłam 8 twoich pączków :)))))) uwielbiam twoje przepisy :D tyle :P
To miło, mnie też się wydaje, że mikrofala to kiepski pomysł :)
OdpowiedzUsuńBaaardzo się cieszę, że smakuje :) Ja miałam robić ciastka dziś jeszcze, ale kot mi zjadł z kubeczka żółtko i nie mam ciasteczek :D
:) łotr
OdpowiedzUsuńMnie to bardziej zdziwiło niż zasmuciło :D Bo to pers i on nie je nic mokrego, tylko sucha karma a tu żółtko wszamał :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że w mikrofalówce odgrzeją się bez problemu, jeśli będą w sosiku - nie same.
OdpowiedzUsuńJa robię podobne pyzy (bez nadzienia), tylko ser najpierw przeciskam przez praskę. Wszystkie składniki ciasta łączę siekając nożem, aby ciasto nie nagrzewało się od rąk i nie kleiło zbytnio podczas lepienia kulek.
Betty
nie zrobią się ciągnące? takie gumowe... bo się skusze w końcu :P
OdpowiedzUsuńNie wiadomo :) ktos musi sie poswięcic i spróbować :D
OdpowiedzUsuńwiedziałam :D
OdpowiedzUsuńTak więc... kładę dziecko spać i ruszam do ataku!
Tylko muszę najpierw mięso zrobić :/
Dam znać ;)
a pytanie jeszcze mam...
OdpowiedzUsuńczemu bez żółtka ? samo białko?
Boooo... w miom prototypie była myśl, że za dużo jajka rozwodni masę i będę musiała dodawać więcej skrobi lub co gorsza jakis otrębów? I żółtko może jakos byc dziwnie rozwalające, a tak białko sie sciełko :) zresztą żółtko potrzebowałam do ciastek :D
OdpowiedzUsuńa :)
OdpowiedzUsuńto robię ;p
no i chyba nic z tego... bardzo kleiste mi to wyszło i nic się nie da ukleić :/
OdpowiedzUsuńdałam 2 łychy skrobi i myślę że następne 2 by też nie pomogły :(
znalazłam sposób- ręce przed sklejaniem mąką ziemniaczaną posypać...tak jak talkiem
UsuńAleż one są kleiste :)
OdpowiedzUsuńOdcisnęłaś twaróg?
będą lepić się do rąk, ale da się formować.
noooo nie da się :/ mój był tecsowy taki bardzo miałki. Ale wymyśliłam coś innego :D
OdpowiedzUsuńwwaliłam mięso mielone - smażone (na teflonie) do tego sera, wymieszałam :) dodałam żółtko i uformowałam kulki łyżeczką :D zobaczymy co wyjdzie :/
tak więc...
OdpowiedzUsuńefekt końcowy: za dużo mięsa dałam i wyszło coś a'la pulpet z pyzą :)
w smaku bardzo dobre ale następnym razem dam więcej sera.
Ser pamiętaj mooocno odcisnąć z wody.
OdpowiedzUsuńBardzo dobre...zrobiłam troche wieksze i z 250 dkg twarogu i wyszlo mi 10 szt ,na dwa dni bede miala... z magii mi nie smakowało,bo za nią nie przepadam... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA jak się lepiło?
OdpowiedzUsuńJa wolałam mieć więcej, dlatego mniejsze :)
Z maggi napisałam, bo akurat kupiłam i pamiętam, że mój brat jadł z maggi i mi także zasmakowało :)
Ale zaznaczyłam, że każdy zje z czym chce :D
Tak ,wiem,wiem,podsunełaś magii ,więc też spróbowałam.Lepiły się ,jak to twaróg,nie mialam problemu,wystarczy miec sucha dłon i idzie dobrze.Jak jest mokra twaróg sie rozpada..Zagoszczą u mnie na stałe ...Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńWygladaja apetycznie , napewno wypróbuje przepis, a jak bedzie sezon truskawkowy to nadzieje pyzy truskawką :) chyba nie masz nic przeciwko małej modyfikacji? :)))))))
Pozdrawiam
Alka, ja też lepiłam suchą dłonią, a jak zmoczyłam, to było źle :)
OdpowiedzUsuńMnie tak przyjemnie zaskoczyło, że uzyskałam wręcz oryginalność (mają wygląd, kształt, smak, zawartość, puchatość)
Sylwio oczywiście, że nie mam nic przeciwko :D
Ale truskaweczki to albo drobno krojone lub z większej ilości składników.. Muszę jeszcze porobić w innych proporcjach :)
Rewelacja, polecam wszystkim! :) Zrobiłam same, bez mięska w środku. Dodatkowo posoliłam wodę do gotowania, ale i tak wymagają jeszcze troszkę soli. To już tylko kwestia kosmetyczna na szczęście ;)
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita z tymi przepisami!!!!
OdpowiedzUsuńMatko, PYZY! :)
Już wiem na co wykorzystam nadmiar twarogu :)
Pozdrawiam
Lili
jestem w szoku wyszły rewelacyjne!!!! dziękuję:)
OdpowiedzUsuńno to zrobię, ale muszę biec po twaróg.
OdpowiedzUsuńwymiatasz z przepisami :D
Re we la cja, przepis bombowy, pyzy wyśmienite. Wielkie dzięki za suuuuper przepis wkońcu coś innego na obiad :)
OdpowiedzUsuńpyychaa!!!!
OdpowiedzUsuńod kilku tygodni "chodziły"za mną pyzy a ten przepis bombowy, miałam dziś na obiad wyszły rewalka:) gratuluje pomysłowości,
Ale mam radochę, że wam smakuje :)
OdpowiedzUsuńMnie tak smakują, że będę robić z 3 kostek twarogu i z mięskiem i zamrożę na zaś :)
podrawiam :D
tak więc jak pisałam... odgrzewałam w mikrofali i były identyczne jak po gotowaniu :) nic nie wyschły.
OdpowiedzUsuńJa odgrzewałam w wodzie i były po odgrzaniu takie same jak na świeżo :) Ale dobrze wiedzieć, że w mikrofali także można.
OdpowiedzUsuńA odgrzewałaś same suche? czy w czymś w tej mikrofali?
Ja chciałabym napisać tylko, że jestem pełna podziwu dla Twojego zapału, przepisów i talentu! Naprawdę jesteś niesamowita! Nie wiedziałam, gdzie zamieścić taki ogólny komentarz, więc zamieszczam pod ostatnim przepisem. Gdy pierwszy raz zobaczyłam Twojego bloga byłam w szoku, że to wszystko jest dukanowe. Ba! Codziennie odwiedzając Twoją stronę doznaję tego szoku na nowo. Twoje przepisy są niesamowite. Co prawda jeszcze nie wypróbowałam, ze zwykłego strachu i braku składników niektórych, aczkolwiek postaram się nadrobić.
OdpowiedzUsuńMam jedno pytanko, czytałam o tej róży w proszku. Doczytałam się tylko o jej bogactwie w wit.C błonnik i takie tam. Nie ma ona jakiś ww czy coś w ten deseń co by wykluczało jakieś jej ilości w diecie?
Pozdrawiam i kłaniam się nisko,
Wiolka
Wiolu już zamieściłam informację o wartościach dzikiej róży w poscie o marmoladzie, aczkolwiek pamiętaj że są to wartości na 100g, więc jesli zjesz 1-3 łyżeczek na dzień, to będzie 5-15g, więc wartość węglowodanów jest znikoma. Róża wypada lepiej niż żurawiną, którą dukan pozwala jeść (1łyżeczkę), bo ona ma ok 50g węgli na 100g.
OdpowiedzUsuńDlatego jak najbardziej polecam różę :D
pozdrawiam :D
a gdzie dokładnie Dukan zezwala na żurawinę? :D
OdpowiedzUsuńróża w proszku? jakiej firmy i gdzie można kupić?
Jesteś boska! Jestem na 19 dniu Dukana, już 4 kg do tyłu:) Ale moje jedzenie nie jest urozmaicone (o 7 wychodzę do szkoły, wracam o 17) i jakoś nie mam czasu robić nic ciekawego. Jednak w weekendy będę wchodziła na Twojego bloga i szalała w kuchni. Haha:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWarto przczytac wszystkie książki dukana, by wiedzieć, gdzie używa on w przepisie żurwiny suszonej :)
OdpowiedzUsuńO róży jest napisane w poście o marmoladzie.
Karolino moje przepisy robi się zazwyczaj w kilka minut :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :D
dzięki za info o tej róży. Jesteś boska! A powiedz mi w smaku to naprawdę przypomina marmoladę czy niekoniecznie tak do końca to jest to? Jeżeli jest jak z nutellką to kupuję to! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Wiola
Wiolu, róża po zrobieniu smakuje jak dżemo-marmolada, bo jest konsystencje rzadkiej marmolady :)
OdpowiedzUsuńPyzy wyszły boskie!!!! Absolutnie genialne. Polecam do nich twaróg lekki 0% "MAZURSKI SMAK" firmy MLEKPOL. nie trazeba go odciskać jest taki suchy. Po dodaniu skrobii ciasto wogóle się nie kleiło tylko elegancko można było kulki formować...a ten smak niezapomniany. wiem już na pewno, że będzie to stałe danie w moim dukanowskim menu. A wszystko dzięki Tobie!
OdpowiedzUsuńA ile dałaś skrobi na ile twarogu?
OdpowiedzUsuńOdciskanie twarogu daje nam to, że mniej skrobi potrzeba, choć mi bardziej smakują jak jest więcej skrobi :)
Moje się też nie klei, bo dobrze odciskam ręczniczkami lub ściereczką :)
Ja się uzależniłam od moich pyzów, bo jem je codziennie lub co 2 dzień :)
Ale chyba nie powinnam tak codziennie skrobi jeść, dlatego daję po 1 łyżce i pilnuję by gotować max 2 minuty bo raz mi się rozleciały, bo dałam mało skrobi i więcej twarogu i zapomniałam, że się gotują :)
Hej!
OdpowiedzUsuńRobiłam wczoraj pyzy.. I powiem krótko, że mi też się kleiły.. Chociaż twaróg odcisnęłam w papier i dodałam chyba dwie łyżki skrobi więcej.. Ale mimo to udało mi się coś stworzyć. Na siłę wpychałam w kleistą masę pasztecik i do wody gorącej. Może nie ma to kształtu kulki i tradycyjnej pyzy, ale zawsze to coś innego ;) Dodatkowo zrobiłam takie kluseczki. Z tego 'ciasta' co mi zostało i nie dało się z nim nic zrobić, odrywałam je od palców i do gorącej wody. No i wyszły mi kluski jak takie kluski lane :) Można wykorzystać z jakimś sosikiem :) Jeszcze to jakoś wypróbuje :) A jakie są w smaku to sprawdzę po południu (ale nie powiem, że skubnęłam jedną 'kluseczkę' i pyyycha), bo będę odgrzewała w pracy :) Na pewno jeszcze skuszę się na ten przepis, bo robi się błyskawicznie :)
To wyżej pisałam ja - Myska :)
OdpowiedzUsuńOne nie kleją się tak, że masz suchą rękę, bo trochę na ręku zostaje ale mnie normalnie formuje się w dłoniach kuleczka, którą spłaszczam i nakładam pasztet i zaklejam i znów kulam :)
OdpowiedzUsuńNie dodawaj skrobi więcej, bo ona nie jest po to, by się nie kleiło, tylko by podczas gotowania ścisnąć masę prócz białka i daje fajny smaczek :)
dałam cały twaróg mazurski smak czyli 250 g i 2 łyżki skrobii tak jak w Twoim przepisie, ale twarogu nie odciskałam, bo nie było takiej potzreby bo był mega suchy. wyszło mi 10 większych kulek. rewelacyjny smak
OdpowiedzUsuńZa 2 razem mi wyszły !!!!!!!!!!!! :D REWELACJA
OdpowiedzUsuńWyszło mi 15 kuleczek pysznych pyzów :)
Kupiłam ser "bieluch 0%" i tak jak pisałaś mega mocno odcisnęłam :). Gratuluje pomysłowości!!!
A dlaczego dopiero za 2?
OdpowiedzUsuńJa pyzy robię prawie co drugi dzień, bo mogłabym jeść je non stop :D
A bo.. za pierwszym za słabo odcisnęłam i wyszła papka z mięsem :)
OdpowiedzUsuńPyzy są rewelacyjne:) jak wszystkie do tej pory wypróbowane przeze mnie Twoje pomysły.
OdpowiedzUsuńBiję pokłony raz jeszcze Twojej pomysłowości:)
Pozdrawiam, Aga
Właśnie zrobiłam. To mój prowiant na jutro, a że zamierzam zrobić jakiś z twoich pysznych tortów, postanowiłam zrobić bez maizeny. W tym celu, dodałam podwójną ilość białka, a pyzy gotowałam na łyżce, bo skacząca woda je rozbijała. Po wyjęciu z wody były bardzo miękkie, ale po chwili zaczynały twardnieć. Dla pewności, dokończyłam je na pełnych obrotach w mikrofali:)
OdpowiedzUsuńTwardnieją, bo się zsychają :)
OdpowiedzUsuńMogłaś dać skrobię, ale ciasta zjeść wtedy mniej :) Bo ze skrobią są po prostu lepsze w smaku i się trzymają :)
Musiałaś zabawnie wyglądać z tą łyżeczką i każdą pyzę gotować :)
Czy pisząc "skrobia" w tym przepisie masz na myśli skrobię kukurydzianą?
OdpowiedzUsuńCzy można ją zastąpić mąką kukurydzianą? (tym dysponuję)
Tak, aczkolwiek możesz użyc skrobi ziemniaczanej.
OdpowiedzUsuńNie polecam mąki kukurydzianej, ponieważ ma ona inne właściwości kuchenne i nie nadaj się ona do tego, ponieważ robi się ona mokra zamiast zagęszczać.
Dzięki śliczne za błyskawiczną odpowiedź :)
OdpowiedzUsuńW takim razie użyję mąki ziemniaczanej - te 2-3 łyżki jakoś ujdą.
Już po pyzach - były przepyszne, kleiły się ładnie i zupełnie kształtne wyszły. Już planuję następne nadzienia, sosy (może by tak cebulowy?)...
OdpowiedzUsuńSuper!
Cebula jest w sosie "lekki sos musztardowy", który zrobiłam do pyzów (odniśnik "sos do pyzów" w przepisie).
OdpowiedzUsuńDzis zrobilam Twoje pyzy na kolacje i powiem ze ten przepis jest rewelacyjny! Moje kochanie bylo wniebowziete a na dodatek dzis mial kryzys dietowy ze chce juz cos normalnego a tu pyzy:) bardzo ale to bardzo dziekuje za ten przepis!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Kasia
Dzięki za przepis. Postanowiłam obejść się bez mięsa i zamiast kleić kuleczki, kładłam łyżeczką ciasto do gorącej wody. Po ugotowaniu posypałam ksylitolem i cynamonem - i moje ukochane leniwe gotowe!! Zmiotłam wszystkie, chociaż miały być na 2 dni:(((
OdpowiedzUsuńWersja dla leniwców - leniwe :)
OdpowiedzUsuńOsobiście nie lubię takich rzeczy na słodko :)
To, że raz zjadłaś więcej nic nie szkodzi :) gorzej jakby się to powtarzało, ale fakt to jest tak dobre, że i ja sie opanowac nie mogłam :)
Jak zwykle-fantastyczne, pyszne, szybkie. Zrobiłem w dwóch wersjach-Twojej i mojej ;-). W połowie robienia kulek, stwierdziłam, że spróbuję dodać mięsa mielonego z indyka do sera i taką masę zrobić w kulki(mięsko podduszone z przyprażoną cebulką, dość dużo) smak jak nadzienie do pierogów leniwych, po prostu rewelacja.
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam Wanilia26
:D można i tak :) osobiście wolę pasztecik :D bo nie trzeba juz z nim nic robić tylko kulam w kulke i wkładam do srodka :D
OdpowiedzUsuńA taki pasztet to nie ma jeszcze innych składników, które nie są dozwolone, np jakieś skórki zmielone ? I pewnie dużo tłuszczu ?
OdpowiedzUsuńNie wiem w sumie jaki skład, tylko to, że robiony z całego kurczaka więc i skórki pewnie też się znajdą, ale w czasie gotowania również się tłuszczyk wytapia :)
OdpowiedzUsuńPoza tym jeśli wziąć pod uwagę to, że dukan zezwala na jedzenie skrzydełek ze skórką to pasztet to pikuś :D Tak czy siak ma dużo białka więc spali swój tłuszcz a dodatek chudego twarogu bez tłuszczu rekompensuje wszystko więc połączenie idealne :D
Oczywiście możesz użyć mięsa mielonego wcześniej usmażonego, aczkolwiek z pasztetem z kurczaka (ala pieczeń) są genialne :D
Zaraz spróbuję z mielonym bo pasztetu nie umiałam znaleść tylko pasztetowa z dudy, chyba by się nie nadawała ? :D
OdpowiedzUsuńPasztetowa niestety nie :)
OdpowiedzUsuńTen pasztet, który mam na myśli to jest jak pieczeń rzymska sztywny i mniej więcej tak wygląda tylko kolor inny :)
Paczkowany w biedronce widziałam podobny do mojego :)
No właśnie zjadłam trochę te mielone mi nie podchodziło moje, ale twój przepis świetny, następnym razem zrobię z pasztetem, dzięki ;)
OdpowiedzUsuńZalisz sie,ze nie zostawiamy wpisow, wiec zostawia, pyzy zaraz bede poleniac, chyba juz 4 raz, robie je w charakterze bezmiesnych kluseczek i klade lyzka na wode, sa pysznym uzupelnieniem do mieska w sosie, mielonego cieleceg w sosie grzybowym lub pieriakow lub udek w cebulowym...MNIAM!!! Pozdrowienia ze Szwecji od agry z mezem, razem - 28kg w 2,5 miecha :-)
OdpowiedzUsuńAgra, tylko nie żalę się :P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :) i niezły wynik :)
Wczoraj robiłam po raz kolejny i wpadłam na pomysł(tylko trochę więcej sprzątania, po tym, ale widelcem mi się nie chciało), co by masę serową przepuścić jeszcze kilka razy przez praskę do ziemniaków i konsystencja klusek wyszła rewelacyjna, gładka i prawie jak kluski śląskie :-)
OdpowiedzUsuńWanilia26, gdyby praska była rędczna, to byłoby genialnie.. A tak, ja np. mam tylko elektryczną i skręcać/rozkręcać, to jak sama mówisz więcej sprzątania a tak tylko jedna miseczka i oddzielak do jajek :)
OdpowiedzUsuńAle warte wypróbowania, zawszę mogę pomęczyć się praską do czosnku :)
Ja mam właśnie ręczną, coś takiego http://pl.wiktionary.org/wiki/praska_do_ziemniak%C3%B3w
OdpowiedzUsuńPrzydała by się.. ciekawe gdzie to można dostać w Słupsku.. hmm.. Warto poszukać, lubię rzeczy, które są eko i nie wymagają prądu :)
OdpowiedzUsuńMoja babcia miała mikser na korbę :) i do tej pory o takim marzę :)
Robiłam!!!
OdpowiedzUsuńPyszności, wyszły idealne za pierwszym razem, nie bylo kłopotu z klejeniem, wszytsko ok.
Moja mała uwaga, że mała syte... zjadłam 12 sztuk (bo tyle mi wyszło) i zjadłabym drugie tyle hehe.
Aha... no i szybko się robi! na pewno nie raz będę je robić
:) ja dziś robiłam wersję ekskluzywną gold :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak wam wychodzą te pyzy, ale ja dzi,ś robiłam już 5 raz i dalej mi nie wychodzą :(
OdpowiedzUsuńKochana! A czy te pyzy można mrozić? Pracuję i mam małe dziecko, więc nie mam zbyt wiele czasu na gotowanie, dlatego chciałabym zrobić "na zaś" i zamrozić :-) Są bardzo pyszne, więc nie przeżyłabym, gdyby się zmarnowały...
OdpowiedzUsuńKasiu,
OdpowiedzUsuńoczywiście, że możesz zamrozić, jak najbardziej :) Wystarczy wrzucić je na wrzątek i tylko chwilę potrzymać i potem wyjąć, one ostygną i zrobią się takie "twarde" wtedy możesz włożyć do pudełka lub woreczka i zamrozić a później jak bedziesz je chciała jeść, to gotujesz wodę i jeśli zbiły się w kupkę to je rękoma zamrożone rozdzielasz lub nie i wrzucasz na wrzątek i tez chwilę gotujesz lub tylko rozmrażasz :)
Ogólnie ich się nawet nie gotuje, ja tylko na wrzątek wrzucam i jak wypłyną to wyjmuję :)
Ja mroziłam swoje z mięsem jak i same kulki i zawsze było oki :)
No więc dziś na obiadek były pyzy :) Tym razem bez nadzienia (tylko z mięsnym sosem) ale następnym razem zrobię z nadzieniem mięsnym. Wyszły bardzo smaczne, chociaż zapomniałam dodać soli...Gapa ze mnie ;) Następne będą z mięskiem i solą...już się nie mogę doczekać (mój Narzeczony też ;D) więc pewnie będą niebawem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Karola
P.S. Tyle tu pyszności, że najchętniej bym z kuchni nie wychodziła ;) No i najlepsze jest to, że wszystko mi wychodzi...bo zanim do Ciebie trafiłam, Dukanowskie dania w większości kończyły się niezdatną do jedzenia porażką.
Gratuluje udanych kuchennych dzieł :)
OdpowiedzUsuńco do pyzów, to sól mogłaś do wody tez dać, w której sie gotowały :)
pozdrawiam :)
Witam, dziękuję za przepis i fajnego bloga, zachwyciły mnie Wasze zachwyty nad pyzami, szukam alternatywy, bo w niedzielę mam zaproszenie z mężemm na tradycyjne, ale zupełnie nie smakują jak te ziemniaczane, u mnie wyszły z ewidentnym posmakiem twarogu niestety :( pozdrowionka
OdpowiedzUsuńZa krótko gotowałaś pewnie i twaróg się nie rozpuścił.. a jaką dałaś skrobię?
OdpowiedzUsuńNie wiem jak smakują ziemniaczane, bo nigdy nie jadłam domowych tylko kupne mrożone i te smakują jak kupne.. a ty jakie masz na myśli?
Dziwni mnie trochę, że piszesz, że nie smakują jak ziemniaczane i czujesz twaróg jeśli jest tam 80% twarogu :) a z ziemniakiem ma to tyle wspólnego co łycha skrobi ziemniaczanej :)
Moje pyzulki wyszły śliczne , okrąglutkie i pysio !!! Zjadłam je z maggi ;) Błyskawicznie się je robi i równie błyskawicznie wcina ;)))
OdpowiedzUsuńmmm.. maggi :) bardzo dobrze się komponuje z pyzami, wystarczy odrobina :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj wybór padł na pyzy, bo został mi farsz pieczarkowy i wyszły... SUPER :) Takie naprawdę pyzowe, a nie twarogowe. Bardzo się nimi najadłam i tak szybko się je robi :) Zagoszczą u mnie na stałe.
OdpowiedzUsuńTo i ja się cieszę :D
OdpowiedzUsuńdzisiaj zrobilam Twoje pyzy z kurczaczkiem pychotka :-) Gratuluje pomyslow i dobrze ze jestes bo ja nie mam kompletnie czasu na wymyslanie Zlota Kobietka z Ciebie ;-)
OdpowiedzUsuń:) oj czasu to ja też nie mam, ale pomysły same wpadają a to w autobusie do domu a to przed snem, albo ot tak rano :)
OdpowiedzUsuńChoć czasem to sie główkuje jak mam nadmiar czegoś nowego, dziwacznego jak np ryba, tego to nigdy nie jadłam i dopiero od niedawna trama się coś dobrego z niej robić :)
bardzo dziękuję za to że mam co jeść :) Jesteś fenomenalna a twoje przepisy coś niesamowitego jeszcze raz dziękuję i gorąco pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpyzy wyszły rewelacyjnie użyłam twarogu milblu z kauflandu dosłownie super jeszcze raz dziękuję
OdpowiedzUsuńProsze bardzo :)
OdpowiedzUsuńJutro robie pyzy i sie boje sie :D Cos czuje, ze skoncza jako zupa serowo-kurczakowa hyhy... A jesli chodzi o maggi...mmmm Pierogi z maggi, makaron z serem i magii, jajecznica i maggi, chlebek smazony w jajku i magii, itd :D :D Uwielbiam ten posmak jaki zostaje na podniebieniu :)
OdpowiedzUsuńOoo, ja tez uwielbiam maggi, ale ostatnio nie kupuje, bo uwielbiam tez sos sojowy więc jak on się skończy to znów maggi kupię :)
OdpowiedzUsuńA pyzy wyjdą dobre na pewno :) grunt to mieć dobry twaróg lub dobrze go odcisnąć czy wyrobić, żeby był gładki :)
I nie gotowac długo
Aniu, znow mialas racje :) Wyszly piekne, okraglutkie i pyszniutkie :D Moje pierwsze pyzy ever! (dzieki za filmik- bardzo mi pomogl) A nadzienie tez niczego sobie :) Do ugotowanej, zmielonej piersi dodalam troszke duszonej cebulki, ziola i zeby ja nawilzyc pare lyzek wywaru w ktorym piers sie gotowala :) Smaczne, sycåce i dietetyczne. Mmmmm...
OdpowiedzUsuń:) tylko sie cieszć :)
OdpowiedzUsuńataata widze znajome å w komentarzu, czyzbys mieszkala w Szwecji?
OdpowiedzUsuńdo agra- nie mieszkam w Szwecji,tylko w Uk, z braku polskich znakow na laptopku uzylam to,co bylo dostepne :)
OdpowiedzUsuńAhhhha, szkooda, juz myslalam,ze jakas bede miala Dukanowa szwedzka dusze znajoma na blogu, skad Ty na angielskiej klawiaturze å wytrzasnelas, hehe...
OdpowiedzUsuńZawsze mozesz liczyc na dukanowå angielskå dusze ;) Sama nie wiem, skåd ta dziwna literka hehe. Pewnie cos moj Men nawymyslal :)
OdpowiedzUsuńKurcze, nie rozumiem... Jak robiłam 1 raz i nie doczytałam że ma być skrobia ziemniaczana zrobiłam z kukurydzianą, mieszałam wszystko od razu kulki dobrze się formowały i wyszły całkiem nieźle. Tym razem zrobiłam dokładnie według przepisu i połowa sera została mi na rękach. Masa wogóle nie chciała się formować i była dość rzadka...Może dlatego że użyłam dwóch białek? (Zawsze wszystko robie z podwójnych składników). Chociaż wydaje mi się że za pierwszym razem też dałam dwa białka ale już nie pamiętam... Tak czy inaczej strasznie sie wkurzałam przy formowaniu ale smak mi to wszystko wynagrodził :)
OdpowiedzUsuńTo jak mogłas robić wg przepisu skoro dałas aż 2 białka? :)
OdpowiedzUsuńNa pewno przez to, inaczej to masa jest po prostu sucha :)
Czyli jak robię podwójną porcję to dodaję jedno białko?
OdpowiedzUsuńhmm.. ja bym już drugiego nie dawała :) wystarczy na podwójną porcję 1 białko i 1 łyżka skrobi :)
OdpowiedzUsuńTeż się utrzyma :)
Kochane, a skrobia ziemniaczana jest dozwolona na Dukanie? od zawsze używam kukurydzianej ????
OdpowiedzUsuńOczywiście, od dawna to wiadomo :)
OdpowiedzUsuńboskie! jeszcze tylko następnym razem bardziej rozetrę ser żeby grudek nie było to już będzie w ogóle rewelacja :D
OdpowiedzUsuńrobiłam z duszą na ramieniu bo to moje pierwsze kluski - dukanowe jak i nie ;)
moja uwaga - warto chwilę poczekać z jedzeniem, jak delikatnie przestygną to stają się mniej twarogowe a bardziej kluskowe ;)
Za grudkowatość twarogu nie dopowiadam hehe :)
OdpowiedzUsuńAle fajnie, że smakują i się udały :D
Hej, sprobowalam Twoje pyzy z białkiem :) sa swietne bardzo smakuja jak pierogi z serem :) robilam bez farszu ale za to z sosem :) rewelacja dzieki za fajne pomysly:)
OdpowiedzUsuńPatti :)
:)
OdpowiedzUsuńGenialne, po prostu GE-NIA-LNE! Doskonała porada żeby dodać skrobię ziemniaczaną a nie kuku. 100 razy lepsze pyzy wychodzą i są takie ładne zwarte, nie rozłażą się. W smaku jak normalne. Super przepis :)
OdpowiedzUsuńNie tyle porada co po prostu właściwość skrobi ziemniaczanej :) ziemniaczaną daję wszędzie tam, gdzie chcę uzyskać elastyczność np naleśniki, pyzy, serniki, racuchy itp, natomiast kukurydzianą wszędzie tam, gdzie ciasto powinno być jakby ścięte, ale nie twarde np ciasta, makarony :)
OdpowiedzUsuńpowiedzcie mi czy któraś z was mroziła pyzy? ugotowane czy surowe? bo tak się zastanawiam i nie wiem czy to dobry pomysł ;) Amane
OdpowiedzUsuńOwszem jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńAle ugotowane, bo surowe się rozpłaszczą :)
włąsnie pożarłam pyzy a Twojego przepisu...i cóż mogę powiedzieć...SĄ REWELACYJNE!!! Zostało mi troche mięska mielonego z nadzienia więc zrobiłam z niego sosik:):) Pycha:) mniam:P
OdpowiedzUsuńmajeczka35
O, ciekawie z sosem mięsnym :)
OdpowiedzUsuńPyzy są lepsze niż zwyczajne.. Po prostu boskie! Zrobiłam idealnie wg przepisu wyszło aż 12 sztuk o wielkoŚci takiej jak w tych ze sklepów! Tylko do Środka dałam farsz własnej roboty z mieska mielonego z indyka, a z tego co mi zostało pokroiłam na kawałeczki opiekłam na patelni i obsypałam pyzy i wyszły takie a'la skwareczki :) Nie ma co palce lizać !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kinga ;)
Mmmm.. to smacznie miałaś :)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza z tym obsypanym mięskiem :)
pozdrawiam :D
Uzależniłam się od tych pyzów!
OdpowiedzUsuńRobie je ze wszystkim nawet na słodko jako knedelki <3
Dziękuję bardzo za inspirację !
Kinga ;)
No tak, sama przeszłam przez fazę uzależnienia pyzami :) to mi się qrde udały fajnie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Boże , jakie dobre, chyba najlepsze jedzenie jakie jadłam na dukanie. Są nawet lepsze niż normalne po prostu niebo w gębie, jesteś boska dziękuje ze taki cudowny przepis. Zeżarłam z cebulką uduszona na wodzie na teflonie . Wyszło mi 12 szt.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Agnieszka z Kielc
Agnieszko,
OdpowiedzUsuńmiło, że piszesz :) Pyzy świetnie się udały, to fakt :) Najlepsze jest to, że kupne lub domowe pyzy niestety nie są lekkim jedzeniem, a tymi można się objadać do woli, zwłaszcza,gdy ma się super nadzienie, choć i bez niego smakują świetnie :)
rewelacja a jak smakuja mmmmmmmmmmmmmmmm pycha
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że smakują, bo takie mają zadanie :D
OdpowiedzUsuńNiesamowite jest to, że coś co jest praktycznie ze sera, smakuje jak prawdziwa pyza z ziemniaka! A gdzie kupujesz ten pasztet/pieczeń? Ja widziałam w sklepach ale mam obawy, że to tłuste jest, z kolei mielone które sama zrobiłam było w formie sypkiej, co utrudnia lepienie kuleczek. Magda
OdpowiedzUsuńMagia w kuchni :)
OdpowiedzUsuńPasztecika już nie dostanę, bo kupowałam w Bomi, które juz zamkneli. Pasztet nie był jakoś tłusty, choć coś miał, wkońcu był z kurczaka, miał dużo mięska w sobie, ale też coś, co nadawało mu pewnej gładkości :)
Paczkowanych nie kupowałam nigdy, może jest jakiś podobny? trzeba by tabele wartości zobaczyć.
witam ja kupuje pasztet z calego kurczaka ma on 68 % mieska z kurczaka reszta to oczywiscie mieso oddzieline mechanicznie i konserwanty (jak zreszto we wszystkim) ale wydaje mi sie ze lepszego nie dostaniemy:) ja kupuje go w sklepach " spolem".
Usuńa i jeszcze jedna rzecz ostatnio robac pyzy ktore kocham :) odkrylam ze lepiac je przy uzyciu recznika papierowego jest o wiele latwiej i wychodza piekne kuleczki:P
Pyzy wyszły świetne i o dziwo wyszło ich dużo, dawałam łyżkę ciasta i łyżeczkę mięska wołowego wcześniej zrobionego i odtłuszczonego. Miałam je na 2 dni zatem jadłam je w dniu proteinowym i warzywnym z dodatkiem sałatki :) Aniu, dziękuje za to, że jesteś i wspierasz nas tymi przepisami :)
OdpowiedzUsuńgenialne !!!
OdpowiedzUsuńNie ma opcji, żeby nie smakowały :)
UsuńSmak sera był wyczuwalny, ale po dodaniu maggi jakbym prawdziwe pyzy jadła. Bomba!
OdpowiedzUsuńBoooo... w miom prototypie była myśl, że za dużo jajka rozwodni masę i będę musiała dodawać więcej skrobi lub co gorsza jakis otrębów? I żółtko może jakos byc dziwnie rozwalające, a tak białko sie sciełko :) zresztą żółtko potrzebowałam do ciastek :D
OdpowiedzUsuń